|
|
TYTUŁ |
INCIPIT |
ZE ZBIORU |
SNY O POTĘDZE [1901] |
Całą bezkształtną masę kruszców drogocennych... | |
Z ciemnych mojego lasu drzew jeno najcichsze... | |
Chroń, Pani, wątłą mojej duszy zieleń.. | |
Moc zbudziła w nim butę i dumny gniew wraży... | |
W rozzłocone, słoneczne, omdlałe południe... | |
Wśród swawolnej gonitwy w boru gęstwie szarej.. | |
Mistrz uczuł w swojej piersi dech nieskończoności... | |
Wyolbrzymiałem w bezmiar! Moc mi pierś przenika!... | |
Wszystko, co we mnie trwożne, poddańcze, pokorne... | |
ZE ZBIORU |
DZIEŃ DUSZY [1903] |
"Pusto... Czemu nie przyszedł, kto strudzon i pragnie?... |
|
Twej wątłej twarzy piękno chore, anemiczne.. |
|
Usta twoje, dziewczyno, całowań łakome.. |
|
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny... |
|
Ja wiem, ja wiem.. |
|
Jam jest wieczne wahadło, co wolą sprężyny.. |
|
Dzwoń, serce moje, na odjazd od brzegów! |
|
Że zapracować sobie potrzeba pogodę... |
|
Błogosławiona cisza wieczornej godziny... |
|
Na gruzach starych bożnic wzniosłem wśród rozwalin |
|
ZE ZBIORU |
PTAKOM NIEBIESKIM [1905] |
Poezja starych studni, zepsutych zegarów, |
|
Pochwalona wieś dobra, wóz, konie i grabie, |
|
Z domu wygnali, żem leń, urwipołeć... |
|
W lipowe kwiaty, w lipowe liście |
|
Czekam listu od ciebie... Tam Południa słońce |
|
Na szklance, z której piję rozmarzone wino, |
|
Uknowaliśmy z sobą przesłodkie umowy, |
|
Z duszą dobrą jak zboże, dziecinną jak kwiaty, |
|
Włóczęga, król gościńców, pijak słońca wieczny, |
|
ZE ZBIORU |
GAŁĄŹ KWITNĄCA [1908] |
Czciciel gwiazd i mądrości, miłośnik ogrodów, | |
Czym zbłądził między swojej świątyni kolumny, |
|
Dzięki za tę godzinę, gdyś, mych ócz tęsknicą |
|
Tu leżę. Życia wyrok padł na mnie wygnańczy. |
|
Twój cichy gaj laurowy i twe źródło leśne, |
|
Z dumą na czole, zda się, z marmuru wykułem, |
|
Czemu-m cię dawniej nie znał, dobra przyjaciółko, |
|
Woda wiedziała więcej o nas niż my sami: |
|
Było mi dobrze niegdyś w słodkiej wsi dalekiej... |
|
Po dżdżach jesiennych cudny, złoty dzień, |
|
Włosy twe jak płomienna błyskawicy grzywa, |
|
Wśród kwiatów, jak wśród dobrych i szczęśliwych myśli, |
|
ZE ZBIORU |
UŚMIECHY GODZIN [1910] |
W przedziwnym mieszkam ogrodzie, |
|
Obłoki pachną wiosną, |
|
Bielona, niska chata kryta słomą |
|
W grodzie, gdzie drzew szczyty złoci słońca schyłek |
|
Najwyższa rozkosz twórcy: w duszy doskonały |
|
Oto tęsknotą wbił się w samo serce rzeczy, |
|
Krysto spod płota! Cześć ci, cześć |
|
Smętek niewysłowiony |
|
ZE ZBIORU |
W CIENIU MIECZA [1911] |
Siądź z książką na fontanny krawędzi kamiennej | |
Dzieciństwa mego blady, niezaradny kwiat | |
Im wyżej arcydzieło ścigasz tajemnicze, |
|
Wczoraj jeszcze jak gdyby z uczuciem zawodu |
|
ZE ZBIORU |
ŁĄBĘDŹ I LIRA [1914] |
Ave Maria! Bądź pozdrowiona! |
|
Lubię parowóz chyży, lecz dla jego świstu |
|
Kochać i tracić, pragnąc i żałować, |
|
Nic mi, świecie, piękności twej zmącić niezdolne! |
|
ZE ZBIORU |
TĘCZA ŁEZ I KRWI [1918] |
Gniew, który wstrząsnął krwawy tron białego cara, |
|
ZE ZBIORU |
ŚCIEŻKI POLNE [1919] |
Wiecznie tak samo jeszcze jak za czasów Piasta, |
|
Zaledwo zimy minęła pogróżka, |
|
Czy niebo, z swej siedziby zstąpiwszy wysokiej, |
|
W oborze, podle krowy, która słomy snopiec |
|
Z czteroletnią powagą, w spódniczce po bose |
|
Pod niebem, co jesiennym siąpi kapuśniakiem, |
|
Kiedy pożarem nasza ziemia cała | |
ZE ZBIORU |
SOWIM PIÓREM [1921] |
Zmierzchem, gdy gaśnie blask słonecznej kuli, |
|
Twych lic, oczu i włosów słodki cud potrójny |
|
Smutek mając za druha, pustkę za sąsiada, |
|
Gdyby świat widział jeno całą swoją sławę |
|
Gdzie się podziała dawna miłość nasza? | |
Gdy czytać będziesz wieczorem te słowa |
|
ZE ZBIORU |
UCHO IGIELNE [1927] |
Gdy czytać będziesz wieczorem te słowa |
|
Jak Ciebie, Panie mój, gwoździe do krzyża, |
|
Nie karz mnie Sądem Ostatnim! Czyż będzie |
|
Mój Bóg to przepaść! Mój Bóg to bezedno, |
|
Kiedy grudniowy wiatr najostrzej chłodzi, |
|
Podobnie jak uliczni przechodnie banalni, |
|
Próżno, zaiste, mówię do was mową, |
|
Wyszedł z niewoli, wolności łakomy, |
|
Runęła góra, runął dąb, |
|
ZE ZBIORU |
WYSOKIE DRZEWA [1932] |
O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa, |
|
Odkąd dla Muz i własnej poważnej igraszki, |
|
Ciasno mi, Panie, na kolumnie |
|
Niebo, jak Chrystus ranami, |
|
Niewiara w miłość ma się wstydzi: |
|
ZE ZBIORU |
BARWA MIODU [1936] |
Przeszłość jak ogród zaczarowany, |
|
Wznieść ręce w górę, jak drzewo gałęzie, |
|
Trudny i twardy będzie, poeto, twój urząd |
|
Nie szukaj u mnie, młody bracie, nauk. |
|
Miałem wielkie pogody i chmurne niewczasy. |
|
Echo z dna serca, nieuchwytne, |
|
Mam pewność niezachwianą, wierzę uroczyście, |
|
W niedzielę po południu wszystkie fortepiany |
|
Walka o duszę i gardło |
|
Gdzież jest ta wywalczona z mozołem pogoda, |
|
OPRACOWANIE WYBORU I KONCEPCJA UKŁADU: |
MAREK ADAMIEC:
|
BIBLIOTEKA LITERATURY POLSKIEJ W INTERNECIE
POWRÓT