HUMORESKA
Po d
żdżach jesiennych cudny, złoty dzień,Jak gdyby jeszcze z
łaski darowany.Zda si
ę, że nawet poweselał cieńI w mi
łe ciepło pełznie spopod ściany.
Okna, papierem i po
żółkłym mchemPozatykane ju
ż na zimę szczelnie,Raz otworzy
ły się jeszcze przed snem.Dzieci zdoby
ły znów przedproża dzielnie.
Wróble na rynnach czyni
ą wielki ruch,Zmylone w swojej rachubie pór roku.
Na widok w s
łońcu zmartwychwstałych muchRzuci
ły resztki przed stajnią obroku.
Drzewa odarte z li
ści, nagie już,Zdaj
ą się w słońcu z zawstydzenia mniejsze,Nie
śmiało patrzą w liście spadłe w kurz,Zak
łopotane, jakby nietutejsze.
A szczyt ko
ścielny wznosząc złoty krzyż,L
śniący wspaniale złocistymi smugi,Pn
ąc się, w uznaniu za piękny dzień, wzwyż,Zawiesza niebu z
łoty krzyż zasługi.