GĘSIARKA

 

Z czteroletnią powagą, w spódniczce po bose

Stopki i w kaftaniku na wyrost, to wąską

Drepce miedzą, to znowu brodzi młaką grząską,

Z rannym świtem, nim słońce traw osuszy rosę.

 

Krasą krajką przeplótłszy lnianowłosą kosę,

Z kromką chleba w chusteczce za pasa przewiązką,

Dłoń prawą uzbroiwszy wierzbiny gałązką,

W lewej wlecze za sobą źdźbło złocistokłose.

 

Sznur gęsi, z których każda jak łódka się słania,

Sunie jak szereg białych znaków zapytania:

Czy dziecko ich pilnuje, czy one je wiodą

 

Jak na śnieżnym łańcuchu, by ustrzec przed szkodą,

I odwracają szyję u każdego skręta,

Czy nie zgubiło z dłoni pastuszego pręta.



POWRÓT