* * *
Kiedy grudniowy wiatr najostrzej ch
łodzi,Kiedy hulaj
ą zadymki, zawieje,Gdy pod zaspami
śniegu świat truchlejeI
życie drętwe z śmiercią już się godzi;
Kiedy noc miary najd
łuższej dochodziI jak najgorzej stworzeniu si
ę dzieje:Nagle s
łyszymy - my, Hiperboreje -Ten nie do wiary okrzyk: "Bóg si
ę rodzi!"
O, dziwo! Zawsze Bóg w grudniowej porze
Rodzi si
ę. Czyż się urodzić nie może,Że odnawiają się co rok te wieści?
Nieszcz
ęśni! nędzni! chromi! ślepi! głusi! -Bóg wieczny rodzi
ć się przez wieczność musi,A mo
żeż rodzić Go świat - bez boleści?