DARY ŻYCIA

 

Wznieść ręce w górę, jak drzewo gałęzie,

I szumieć w duszy, błogosławiąc losy

Za te uciski, pęta i uwięzie,

Z których się serce wyrywa w niebiosy.

 

W piwnicy krzepić się jak w gór ozonie

I dniom dziękować, gdy jak w nocy ciemno,

Gdy wiem, że w walce ostatkiem sił gonię,

A nie wiem nawet już, czy Bóg jest ze mną.

 

Lecz choćby klęska skończyła me boje,

Choćby najsrożej los na mnie się zaciął,

Nie zmarnowane będzie życie moje,

Bom tworzył pieśni i miałem przyjaciół.



POWRÓT