POSZUKIWACZ TAJEMNICY

 

Oto tęsknotą wbił się w samo serce rzeczy,

Jako strzała pierzasta, by być dłonią znowu,

Która ma wyrwać pocisk i, jak łup połowu,

Wraz z nim zagadkę wydrzeć spod tajemnic pieczy.

 

Lecz głodny obcej treści, co od tysiącwieczy

Śpi wśród niedostępnego w ciemności pochowu,

Skryta pozorem niby tkania złotogłowu,

Dobył z ostrzem li kroplę własnej krwi człowieczej.

 

I opuszcza ramiona z zawodu bezsiłą:

Ach, nie znajdzie niczego, co by nim nie było,

Choć, jak górnik, za skarbem obcym światłu grzebie!

 

Bowiem jest bratem słońca, które w wód ciemnotę

Na dno zapuszcza ślecie swych promieni złote,

By wyłowić z każdego morza jeno siebie.



POWRÓT