|
TYTUŁ
|
INCIPIT
|
SERIA PIERWSZA
1891
|
|
O cicha, mglista, o smutna jesieni! |
|
Zasnąć już!.... Noc ta pochmurna,
bezgwiezdna, |
|
Nie mam dosyć odwagi, aby przed złem życia... |
|
Jak dziwnie smutne, posępne, złowieszcze... |
|
U stóp mych dzika przepaść. W ciemnym
niebie blady... |
|
Przychodzą na mnie godziny zwątpienia, |
|
Konaj, me serce - - po co żyć ci dalej? |
|
W oliwnym gaju, gdzie pachną jaśminy, |
|
Na wiejskie gaje, na kwietne sady, |
|
Wierzę, że rację najświętszą miał, |
SERIA DRUGA
1894
|
|
Jutro?... Nie wierzę, aby lepiej było... |
|
Któż nam powróci te lata stracone... |
|
Przekleństwo?... Tylko dziki, kiedy się
skaleczy, |
|
Ogniu, ty, co tam w ziemi wnętrznościach
głęboko... |
|
Bezduszna, ciemna, bezmyślna ludzkości, |
|
Z otchłani klęsk i cierpień podnoszę
głos do ciebie, |
|
Wciągam wicher jak rumak, gdy na step
wybieży, |
|
Eviva l'arte! Człowiek zginąć musi... |
|
Tyś jest najwyższą z sił, wszystko
ulega tobie, |
|
Złocisty to był dzień. Błękitne
zadumanie... |
|
Czy znacie Ledę Michała Anioła... |
|
Księżyc wśród białych chmurek, którymi
wiatr miota, |
|
Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu, |
|
Znowu Ci, Polsko, ubył syn... |
Z TATR
|
|
Taki tam spokój... Na gór zbocza... |
|
Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody
w kotlinie, |
|
Samotna limba szumi... |
|
Sponad wiślanych leci fal... |
|
Kochany Jerzy mój! Pisę tu stela... |
SERIA TRZECIA
1898
|
|
Noc księżycowa. Ogród pełen cienia, |
|
Lubię sonetu trudną, misterną budowę... |
|
Przez ogród idą pełen cudnych kwiatów, |
W KOŚCIELISKACH W NOCY
|
|
Cisza. Noc. Na zaćmioną dolinę Kościelisk... |
|
Jaka cisza! Jak dziwnie wyglądają
drzewa - - |
|
|
Na miękkim puchu białego posłania... |
|
Ust twych więc usta nie tknęły
niczyje? |
|
Tłum widzów. On spokojnym wzrokiem metę
mierzy - - |
|
Etruską wazę tknięciem czułej ręki... |
|
Nie widzę, słucham cię oczyma, biała! |
|
Rzeźbiarz Hermesa posąg wykuł
marmurowy, |
|
Burza drzew! Pniów przepaście, ocean
konarów, |
|
Potworne pierwotnego zjawisko chaosu! |
|
Na Anioł Pański biją dzwony, |
|
Naprzód! przez zawichrzone ludzkości
przewały! |
|
Jedzie, jedzie rycerz z dali, |
|
Psyche tajemna, smętna, zamyślona... |
|
Pod martwą skałą więdną górskie
kwiaty, |
SONETY
|
|
Sarkofag w ciemnym wykułem marmurze... |
|
O zimny marmur opieram mą głowę... |
SERIA CZWARTA
1900
|
|
Na każdym miejscu i o każdej dobie... |
|
O morze, morze! Czyliż jest na tobie... |
|
Szukam na próżno - odnaleźć nie mogę... |
|
Czemu ty, słońce, świecisz |
|
Nad oceanu przywiódł brzeg... |
|
Prawda? Kiedy nam serce uczucie
rozpiera... |
|
Żyjemy często, jako te smutne
jelenie... |
QUI AMANT... (KTÓRZY KOCHAJĄ)
|
|
Patrzcie na twarz Jej! Czyście Ją
widzieli?... |
|
Kocham Cię za to, że Cię kochać muszę, |
SERIA PIĄTA
1905
|
|
Opłyń mnie, ciemny lesie... |
ŚMIERĆ
|
|
Śmierci! |
|
Cyt... to gra Śmierć... |
|
Z daleka od ludzkiego zgiełku i
mrowiska... |
FRAGMENTY
|
|
Człowiek, któremu szumi wiatr we wnętrzu
ducha, |
|
O melancholio, ty, co wszystkie rzeczy... |
DZWONY. TRYPTYK
|
|
Na Anioł Pański biją dzwony, |
|
W przestrzeń powietrzną biją dzwony, |
|
Na Anioł Pański biją dzwony, |
|
Przebrzmiały dzwony. Wolna, cicha... |
|
|
Hej! idem w las - piórko się mi migoce! |
SERIA SZÓSTA
1910
|
|
Przeminął czas, przeminął czas... |
TĘSKNICA
"...zdrowie,
Ile cię cenić trzeba, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił..."
Adam Mickiewicz
|
|
Już nie wiem, co poza mną było... |
|
A kiedy będziesz moją żoną, |
|
Ciemny, pachnący, wielki las! |
|
Taka mi się marzy wielka rzeka, |
|
Ciche, mistyczne Tatry, owe wieczne głusze... |
|
Kto zawsze tylko żył w pustyni... |
|
|
Mój synku mały, dźwignio życia... |
SERIA SIÓDMA
1912
|
O ZAWISZY CZARNYM
|
|
A kiedy się zabierała wyprawa krzyżowa, |
|
U Dunaju, u szerokiej rzeki, |
|
|
Dziecinny okręcik płynie... |
|
Od jesieni do jesieni... |
|
Dziś, kiedy życia mego słońce z wolna
spada, |
|
Z Fackiewiczów Kufkowa - bywa, czyta,
gada, |
|
Pagórami, wzgórzami, równiami... |
|
Był czas, żeśmy się rozumieli... |
SERIA ÓSMA
1924
|
|
Ślimak mi się powoli przed oczyma
wlecze... |
|
Purpury, rozrzucone na złote szafiry, |
|
Przeklęty szary życia dzień - - |
|
Miałem kiedyś przyjaciół - może i
nie miałem... |
|
Serce moje znużone przynoszę w tę
stronę... |
POCZĄTEK SPISU |