WIDOK ZE ŚWINICY DO DOLINY WIERCHCICHEJ

 

Taki tam spokój... Na gór zbocza

światła się zlewa mgła przezrocza,

na senną zieleń gór.

 

Szumiący z dala wśród kamieni

w słońcu się potok skrzy i mieni

w srebrnotęczowy sznur.

 

Ciemnozielony w mgle złocistej

wśród ciszy drzemie uroczystej

głuchy smrekowy las.

 

Na jasnych, bujnych traw pościeli

pod słońce się gdzieniegdzie bieli

w zieleni martwy głaz.

 

O ścianie nagiej, szarej, stromej,

spiętrzone wkoło skał rozłomy

w świetlnych zasnęły mgłach. 

 

Ponad doliną się rozwiesza

srebrzystoturkusowa cisza

nieba w słonecznych skrach.

 

Patrzę ze szczytu w dół: pode mną

przepaść rozwarła paszczę ciemną -

patrzę w dolinę, w dal:

 

i jakaś dziwna mię pochwycą

bez brzegu i bez dna tęsknica,

niewysłowiony żal...
15
Tetmajer


POEZJE