PIE¦NI
|
|
INCIPIT
|
KSIĘGI
PIERWSZE
|
|
By¶ wszystko złoto posiadł, które
- powiadaj± - |
|
Serce ro¶cie patrz±c na te czasy! |
|
Dzbanie mój pisany, |
|
Złota to strzała i krom wszego jadu była, |
|
Kto ma swego chleba, |
|
Acz mię twa droga, miła, barzo boli, |
|
Trudna rada w tej mierze: przyjdzie się
rozjechać, |
|
Gdzie¶kolwiek jest, Bożeć, po¶li dobr±
godzinę! |
|
Chcemy sobie być radzi? |
|
Kto mi dał skrzydła, kto mię odział
pióry... |
|
Stronisz przede mn±, Neto nietykana, |
|
Muszę wyznać, bo się już nie masz na
co chować: |
|
O piękna nocy nad zwyczaj tych czasów, |
|
Patrzaj, jako ¶nieg po górach się
bieli, |
|
Nie za staraniem ani prze m± sprawę, |
|
Królom moc na poddane i zwierzchno¶ć
dana, |
|
Słońce już padło, ciemna noc
nadchodzi, |
|
Czołem za cze¶ć, łaskawy mój panie s±siedzie, |
|
Żal mi cię, niebogo, |
|
Miło szaleć, kiedy czas po temu, |
|
Ty spisz, a ja sam na dworze... |
|
Rozumie mój, prózno się masz frasować: |
|
NieĽle czasem zamilczeć, co człowieka
boli, |
|
Zegar, słyszę, wybija, |
|
Użałuj się, kto dobry, a potłucz
zawiasy |
KSIĘGI WTÓRE
|
|
Przeciwne chmury słońce nam zakryły... |
|
Nie dbam, aby zimne skały... |
|
Nie wierz Fortunie, co siedzisz wysoko; |
|
W twardej kamiennej wieży i za
troistymi... |
|
Wieczna sromota i nienagrodzona... |
|
Królewno lutnie złotej i rymów
pociesznych, |
|
Słońce pali, a ziemia idzie w popiół
prawie, |
|
Nie frasuj sobie, Mikołaju, głowy, |
|
Nie porzucaj nadzieje, |
|
Może kto ręk± sławy dostać w boju, |
|
Stateczny umysł pamiętaj zachować, |
|
Nie masz, i po drugi raz nie masz w±tpliwo¶ci, |
|
Panu dzięki oddawajmy, |
|
Wy, którzy pospolit± rzecz± władacie, |
|
Nie zawżdy Apollo strzela, |
|
Nic po tych zbytnich potrawach; nic po
tym... |
|
Niegodzien tego ten ¶wiat zawikłany, |
|
Ucieszna lutni, w której słodkie
strony... |
|
Jest kto, co by wzgardziwszy te doczesne
rzeczy... |
|
Jak±, rozumiesz, zazdro¶ć zjednałe¶
sobie, |
|
Srogie łańcuchy na swym sercu czuję; |
|
Proszę, jesli się z tob± co ¶piewało, |
|
Nie zawżdy, piękna Zofija, |
|
Niezwykłym i nie leda piórem
opatrzony... |
|
Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne
dary? |
|
RENESANSOWA LUTNIA
|
POCZˇTEK SPISU |