CZĘŚĆ PIĄTA

Persony do niej:

Maryja Magdalena, Maryja Jacobi, Maryja Salome. Anjołowie dwa, Jezus, Piotr

Ewanjelija
R. A barzo rano, J. kiedy jeszcze ciemności były, R. jednego dnia po sobocie, przyszły do grobu, gdy już słońce weszło, L. niosąc, które były nagotowały, wonne zioła. R. I mówiły do siebie: Któż nam odwali kamień od drzwi grobowych? A poglądnąwszy ujrzały L. i nalazły kamień odwalony od grobu. R. A był wielki barzo.

MAGDALENA
do drugich Maryj
Ba, nuże, me miłe panie,
Będzieć to rychło świtanie!
Cóż wżdy lepszego czynimy,
Iż do grobu nie idziemy
Z tymi naszymi ziołami,
Z olejkami i z maściami?!
Już to tam było dawno być,
Mistrzowi swemu posłużyć!

MARYJA JACOBI
Więc, miłe siestrzyczki, pódżmy!
Choć ciemno, wszak drogę wiemy.
Będziemy tam miały chodu
Do samego słońca wschodu.
A bójmy zahaczyć czego,
Bańki abo słojka którego.

MARYJA SALOME
A, namilsze, cóż poczniemy,
Kiedy do grobu przydziemy?
Wiecie, jako wielki kamień -
Nie będzie nas tych czterech zeń -
Który do drzwi przywalono,
Kiedy Mistrza w grób włożono.
Którego mężów dwadzieścia
Ledwie mogą ruszyć z miejsca.
My mu pewnie nie zdołamy,
Pomocników też nie mamy.
Któż go nam odwalać będzie,
Kiedy do mazania przydzie?

MARYJA JACOBI
pojrzawszy na grób
O kamień łatwiej, Maryja:
Już odwalony, widzę ja.
Nie trzeba dwudziestu chłopów,
Już do grobu przystęp gotów.
Jedno pódźmy co narychlej,
A czyńmy dosyć myśli swej.

Śpiewanie
Et valde mane una sabbatorum etc.

Drugie śpiewanie
Trzy Maryje poszły etc.
Gdy na drodze były etc.

Ewanjelija
R. I wszedszy w grób, L. nie nalazły ciała Pana Jezusowego. I stało się, gdy były struchlały na myśli z tego, alić dwa mężowie stanęli przy nich w odzieniu lśniącym. R. I strętwiały.

MARYJA SALOME
zajrzawszy w grób, rzecze do drugich Maryj
O siostry! Pana Boga czas,
Jużci w grobie ciała nie masz!

MARYJA JACOBI
patrząc na grób
Widzę ja coś nadobnego,
W szacie lśniącej stojącego,
Ale mię bojaźń zejmuje,
Serce mi barzo truchleje.

JOANNA
Namilsze, jam się zdumiała
I wszystkam prawie struchlała.
Nie mogę się z miejsca ruszyć -
Musi tu coś strasznego być.

Ewanjelija
L. A gdy się bały i schyliły oblicze swe na ziemię, rzekł do nich: T. Nie bójcie się wy, R. nie lękajcie się. L. Co szukacie żywiącego z umarłymi? T. Jezusa R. Nazarańskiego, ukrzyżowanego? T. Nie masz go tu, L. ale wstał z martwych, T. jako powiadał. L. Wspamiętajcie sobie, jako wam powiadał, gdy jeszcze w Galilejej był, mówiąc: Iż potrzeba tego, aby Syn Człowieczy był wydań w ręce ludzi grzesznych, i był ukrzyżowan, a dnia trzeciego wstał z martwych. T. Pódźcie, a oglądajcie miejsce, R. gdzie go położono. L. I wspomniały na słowa jego.

ANJOŁ
z grobu do Maryj
Co to, panie, za rozmowy
Macie pozwieszane głowy?
Czemuście się polękały
I tak bardzo potruchlały?
Nie smęćcie się, ni bójcie wy,
Przydźcie k sobie, wznieście głowy.
Wiemci ja, co tu czynicie
I kogo w grobie szukacie:
Jezusa Nazarańskiego,
W piątek ukrzyżowanego.
Mnimacie, by miał być w ziemi,
Miedzy drugimi zmarłemi?
Nie masz go tu, już zmartwychwstał,
Jako wam przedtym powiadał.

DRUGI ANJOŁ
Zbaczcie sobie, co więc mawiał,
Kiedy w Galilei bywał:
Iż trzeba było tej rzeczy,
By był wydań Syn Człowieczy
Na śmierć, w ręce ludzi grzesznych,
A dnia trzeciego wstał z martwych.
Czemu jeśli nie wierzycie,
Pódźcie, mieśce oglądajcie,
Gdzie go było położono,
Kiedy go z krzyża złożono.

MARYJA JACOBI
do Mary jej Salome
Wierać prawda, moja miła!
Jużciem ja sobie spomniała,
Iż to spominał będęcy
W stronach Caesareae Philippi! Mar. 8

MARYJA SALOME
I naonczas to spominał,
Gdy się na górze odmieniał; Mat. 17
I zaś ono drugim razem,
Gdy szedł do Jeruzalem! Mat. 20

JOANNA
O, zać o tym raz powiadał? -
Kto by to tyle wyliczał!

Ewanjelija
I rzekli im anjołowie: T. Rychło szedszy, powiedzcie uczniom jego R. i Piotrowi, T. iż wstał z martwych, a oto uprzedzi was do Galilei. Tam go ujrzycie, R. jako wam powiadał. T. Otożem wam przepowiedział.

ANJOŁ
do Maryj
Już się tu nie bawcie więcej,
Ale idźcie co napręcej,
Uczniom to jego powiedzcie,
Piotra nie przepominajcie.
Powiedzcie im, iż go ujrzą
W Galilei, gdy się zejdą.
Boć się im tam ma pokazać,
Jak przedtym raczył powiadać.

DRUGI ANJOŁ
Otóż tak będziecie miały,
Jakoście od nas słyszały.

Śpiewanie

Gdy nad grobem stały etc.
Jezusa szukacie etc.

A tymczasem dwie Maryje odydą od grobu, a Magdalena zostanie. A Jezus zejmie kapę i chorągiew schowa, a wdzieje na albę ogrodnicze odzienie i weźmie rydel, motykę i gracę.

Ewanjelija
J. A Maryja stała u grobu zewnątrz, płacząc. Gdy tedy płakała, nachyliła się i pojrzała w grób, i ujrzała dwu anjołów w bieli siedzących, jednego u głowy, a drugiego u nóg, gdzie położono było ciało Jezusowe. Rzekli jej oni: Niewiasto, czemu płaczesz? Rzekła im: Iż wzięto Pana mojego, a nie wiem, gdzie go położono. To gdy rzekła, obróciła się wstecz i ujrzała Jezusa stojącego, a nie wiedziała, iż Jezus jest. Rzekł jej Jezus: Niewiasto, czemu płaczesz, kogo szukasz? Ona mnimając, iżby ogrodnik był, rzekła mu: Panie, jeśliś go ty wziął, powiedz mi, gdzieś go położył, a ja go wezmę. Rzekł jej Jezus: Maryja! Obróciwszy się ona, rzekła mu: Rabboni, co rzeczone jest: Mistrzu. Rzekł jej Jezus: Nie dotykaj się mnie, bom jeszcze nie wstąpił do ojca mojego, ale idź do braciej mojej i rzecz im: Wstępuję do ojca mojego i do ojca waszego, Boga mojego i Boga waszego.

ANJOŁ
do Magdaleny, wyjrzawszy do niej z grobu
Niewiasto, czemu to płaczesz
I tak barzo lamentujesz?

DRUGI ANJOŁ
Aboś to zgubiła kogo?
Czy żałujesz umarłego?

MAGDALENA
Ach, moi mili panowie,
Święci Boży Anjołowie!
A jakoż ja nie mam płakać
I tak barzo lamentować?!
Ano wzięto Pana mego,
A nie wiem, gdzie włożono jego.
Dałby to Bóg, bych wiedziała,
Bobych go sama schowała.

JEZUS
stanąwszy za Maryją z rydlem, z motyka, t z gracą, rzecze
Niewiasto, czemu to płaczesz,
Czego u tego grobu chcesz?
Kogo szukasz narzekając
I tak barzo lamentując?

MAGDALENA
obejrzawszy się
Któż tam? Ogrodnik z motyką,
E, z rydlem i z gracą wielką -
Płaciś ty wziął Pana mego
Z tego grobu kamiennego?
A wiera się sam wydawasz:
A to jeszcze naczynie masz,
Któregoś tu snadż używał,
Kiedyś go z grobu dobywał.
Powiedzże mi, miły panie,
Iżci mi ten płacz ustanie:
Jeśliś go ty z grobu dobył,
Abo gdzie by go położył?
Iżbych zarazem bieżała,
A onego sobie wzięła.

JEZUS
zjąwszy odzienie ogrodnicze, a kapę wdziawszy,rzecze do Magdaleny, stojąc za nią
Maryja!

a
MAGDALENA
obejrzawszy się na Jezusa, rzecze
Witajże, miły Rabboni! -
Gdzieżeś dostał tej czerwieni?
Upadnie mu u nóg
Dajże mi u nóg poklęknąć
I jako przedtym ich dotknąć.

JEZUS
Nie tykaj się mego ciała,
Jakoś więc przedtym działała,
Bom jeszcze nie wstąpił do swego
Boga Ojca niebieskiego;
Ale idź do mojej braciej,
A powiedz im co napręcej,
Iż wstąpię do Ojca swego
I do Ojca też waszego,
Do Pana Boga mojego,
Także do Boga waszego.

Śpiewanie

Ukazał się Maryjej Magdalenie,
Która się go chciała dotknąć śmiele,
Ale jej zakazał,
Apostołom się jej zjawić kazał.

Ona mnimając być ogrodnika,
Przywitawszy jako ślachetnika,
Tak go spytała:
Gdzie twa łaska Krysta położyła?

Jaciem Krystus, o którym się pytasz -
Otóż mię masz, gdy mię pilno szukasz;
Bądżże wesoła,
Gdyś już swego Pana oglądała.

Tymi czasy Magdalena przyłączy się do drugich Maryj przy grobie.

Ewanjelija
R. A ony, wyszedszy T. rychło z grobu z bojaźnią i z weselim, R. uciekły, T. bieżąc to opowiadać zwolennikom jego. A oto Jezus zaszedł im na drogę, mówiąc: Bądźcie pozdrowione. A ony przystąpiły i trzymały nogi jego, i dały mu chwałę. Tedy rzekł im Jezus: Nie bójcie się, idźcie, opowiedzcie braciej mojej, aby szli do Galilei, tam mię ujrzą.

MARYJA JACOBI
Ba, namilsze siostry moje,
Ja nie wiem, co się wżdy dzieje! -
Jednym się razem boimy,
A drugim się weselimy.

MARYJA SALOME
Jesliż tego więcej ma być,
To się smucić, to weselić,
Więc raczej stąd uciekajmy,
Do apostołów biegajmy.
Będziemy im powiadały,
Cochmy tu widziały, słyszały.

I pójdą od grobu, a

JEZUS
zaszedszy im, rzecze
Pokój wam, me miłe panie!
Dawam wam swe pozdrowienie!

MARYJA JACOBI
upadszy u nóg Jezusowi
O witajże, Panie miły!
Ciebieciechmy też szukały!

Ujmie go za nogi, także i drugie dwie Maryje, a

MAGDALENA
rzecze
Za nogi, siostry, chwytajmy,
A na kolana klękajmy,
Wyrządzając Mu cześć, chwałę
W tę świętą dzisią niedzielę.

JEZUS
Już się, niewiasty, nie bójcie,
A powstawszy zaraz idźcie.
Powiedzcie to braciej mojej,
Iżby szli do Galilejej.
Niechajże mię tam czekają,
Dotąd, aż mię oglądają.

I odejdą Maryje, a

PIOTR
gdzie w jakim przyprawnym na to kącie będzie mówil
O Boże, przez mękę Twoje
Wysłuchaj modlitwę moje.
Racz mi odpuścić me grzechy,
A daj doczekać pociechy.
Ciebiem się zaprzał, wyznawam,
Smiłowania Twego czekam.
Ulecz, proszę, me sumnienie,
Boć mię trapi, jak złe mienie.
Nie pójdę nigdziej z tej skały,
By mi tu mieszkać rok cały,
Aż ujrzę co pociesznego
Dnia dzisiejszego świętego.

JEZUS
przyszedszy do Piotra
Nie smęć się już, Piętrze, więcej
Tej to świętej Wielkiejnocy;
Dawam tobie pozdrowienie
I też grzechu przepuszczenie.
Niechaj już twój płacz ustanie,
Miej nadzieję dobrą w Panie.
Wynidźże stąd, otrzy oczy,
A nie upadaj już więcej.
A za tym twoim zgrzeszenim,
Mnie się po trzykroć zaprzenim,
Będziesz też umiał na potym
Wyrozumieć drugim grzesznym,
Łatwie im grzechy przepuszczać
I jak bracią swą pocieszać.

Śpiewanie

Ukazał się Piotrowi w jaskini:
Nie lękaj się, miłośniku miły,
Z twego zaprzenia,
Ale się wesel z mego Zmartwychwstania.

Nie zaprzałeś się mnie swoją wolą:
Jam przepuścił na cię tę niewolą,
Takem cię chciał mieć,
Iżeś się mnie miał po trzykroć zaprzeć.

Aby umiał ugadzać grzesznemu,
Gdyś sam poddan upadnieniu swemu,
Aby nie wspychał,
A za swój grzech do śmierci swej wzdychał.


CZĘŚĆ CZWARTA

HISTORYJA... - POWRÓT

CZĘŚĆ SZÓSTA