Prolegomena do charakterologiiCHARAKTEROLOGIA
Ustęp z rozprawy
Jest powszechnie przyjęte mówić, że najważniejszym i najzaszczytniejszym zadaniem poety jest tworzy
ć charaktery. W swojej odpowiedzi dla niedawno rozpisanej ankiety "Świata" Sienkiewicz pisze: "Ponieważ myślę, że najwyższą sztuką i najgłębszym psychologicznym zadaniem pisania jest stworzenie żywego człowieka, który zostaje w pamięci ludzkiej jako typ, przeto staram się tworzyć postacie, mające nie tylko ogólne, ale i indywidualne cechy życia i charakteru". Hebbel mówił o postaciach Szekspira, iż są tak żywe, że mogłyby wyjść z książki i żyć dalej w świecie rzeczywistym, że można je naokoło obejść, a o swoich własnych postaciach dramatycznych mówił, że zna je od dziecka.Widzimy tu skrajny wyraz tej teorii estetycznej, która pojmuje fikcję poetycką jako całość, powstającą niejako według tych samych zasad embriologii, co człowiek rzeczywisty. Otóż duma twórcza może autorom podsuwać takie analogie z życiem wprost i ślepe uwielbienie może je powtarzać, lecz historia literatury zna tyle niespodzianek twórczych, tyle figur urodzonych na innych planetach, figur, których płuca nie mogłyby oddychać powietrzem ziemskiej rzeczywistości, że dziś na te sprawy należy zapatrywać się inaczej, ostrożniej. Nie ma więc sensu mówić pogardliwie o "postaciach papierowych", gdyż
wszystkie postacie poetyckie są papierowe. Proszę sobie wyobrazić postacie Maeterlincka, kreślone techniką szekspirowską - cały ich urok by się rozwiał. Można krytykować podstawy całej poezji Maeterlincka, ale trzeba mu przyznać prawo do własnych środków, nie zaś klasyfikować go po szkolarsku: nastrój - celująco, idea - zadowalająco, charaktery - niedostatecznie. Fikcja poetycka ma punkt ciężkości wewnątrz dzieła, nie poza nim, zaś prawa objawiania się i działania postaci poetyckich są prawami innej kategorii niż rzeczywistość, prawami dotąd nie zbadanymi, z nich to płynie konsekwencja lub niekonsekwencja charakterów poetyckich (jedna i druga jest zarówno nienaturalna), one uzasadniają dopuszczalność osób fantastycznych lub karykaturalnych (nawet "szablonowych"). Wszak moment zgody z rzeczywistością nigdy nie tkwi w dziele samym, należy on i należeć powinien do życia poety, do jego czynności spostrzegawczej (apercepcji). I można sobie wyobrazić, że poeta, chłonący w siebie rzeczywistość w sposób jak najbardziej niesfałszowany i realistyczny, z zebranych w ten sposób elementów wysnuje poemat najfantastyczniejszy, najodleglejszy od rzeczywistości...P.p.
W żadnej innej rozprawie nie zbliżyłem się tak bardzo do futuryzmu i formizmu jak w tej. Tylko trzeba było to zobaczyć. (Ustęp powyższy był zacytowany w artykule Spiritus flat ubi vult et quomodo vult).