XXI

 

Wieści, co pierwej krążyły po Rzymie

W sposób nie dosyć jasny i czytelny,

Zaczęły postać przybierać i imię:

Z Bretanii pono generał naczelny

Severus Julius wrócić miał niebawem,

Także legiony z dawna nie widziane

Cesarza wolą ściągano, czy prawem

Nowym? - Te nocą nieraz, jako ścianę

Równą, księżyca bielmem wyjaśnioną,

Napotykałeś, ustępując z drogi,

A czułeś ścianę gmachu poruszoną,

Mierzonych kroków masy szmer złowrogi.

- Orły, co w bramę głową pochyloną

Szły na chorągwiach, wojenne machiny

Skrzypiące w marszu: cały system żywy

Energii, tudzież zagład i perzyny,

Elastycznością swą, miarą i siłą

Przerażał wszystko, co się doń zbliżyło -

Tak że widz w sobie powtarzał zdumiony:

"Bóg to Rzymianom wymyślił legiony!"*

Niektóre domy wraz drzwi zamykały

Same, lub wiatru osobnym podmuchem,

Nim żołnierz otarł je ramieniem z skały.

Innych na dachy legion ciągnął duchem,

Porywał oczy, kwiaty z rąk padały.

Moc jakaś pierwej szła przed szeregami

Tych obnażonych kolan i tych ramion,

I grzyw na hełmach - a wodzowie sami

Zdali się trzymać ją w literach znamion,

I magnetycznie giąć tymi członkami,

Kutymi w miedzi błyszczącej obręcze;

Zbierać je w chmury, w grzmot - rozwijać w tęczę.

Dramy aż naszej osoby to czuły;

Zofia nieznośną była dla służebnej;

Struny się liry nietykanej psuły;

Mag z lekarstwami swymi - tak potrzebny,

Jak niewidzialny dla ciężkiej słabości;

Barchob, zmieniony jak nie swa osoba -

Odprawujący niemo natłok gości;

Mistrz Artemidor, wzywany co doba

Do cesarskiego gmachu lub ogrodu;

Pomponius nawet, odwłoka zachodu

Około uczty w Villa Pomponiana,

Zmieniony nieco –

Więc - Elektra-diwa

Sama - wśród tylu ruin niezachwiana,

Tylekroć więcej świetna - i szczęśliwa!

Nikt wszakże jasno nie widział przyczyny

Tak niefortunnej odmiany powietrza -

Mag tylko mówił - słychać: "Są godziny

Różne - ta cięższa godzina, ta letsza;

Ta ma rozedrzeć, ta znów złączyć może."

To mówił mędrzec, skarżąc się na łoże - -


* Wyrażenie Flaviusa Vcgetiusa Renatusa: De re militari.

 


POPRZEDNI ROZDZIAŁ

QUIDAM

NASTĘPNY ROZDZIAŁ