O KRAJU
Oj, przy zdrowiu szczęścia nieco,
A do szczęścia wieleż trzeba?
Kraju, gdzie łuczywem świecą,
Gdzie się w niecce człek koleba,
Gdzie zawłóczy myślą pole,
Na mogiłkach pieśni śpiewa,
Całe życie łzy zasiewa,
A zbiera niedolę.
- Prawdać, jest i tęsknić za czem,
Suszyć duszę jakby trzaskę
I wypłakać duszę płaczem,
A jeszcze za jaką łaskę:
Za te śniegi, co cię mrożą,
Za te głody, co cię głodzą,
Za te nędze, co się mnożą,
Co się same rodzą.
- O, jest za co, miły druhu,
Za to, co ci do ostatka
Dzwoni wciąż, a dzwoni w uchu:
Matka, matka, matka, matka!
Choćby nie wiem jaką była,
Ona ciebie porodziła -
To choć w łachman przyodziana,
Choć się łaty na niej trzęsą,
Ku niej mrugasz łzawą rzęsą
I mówisz: kochana!
Choć jej ręce pokostniały,
Co cię dzieckiem kołysały,
Przecież jest potęsknić za czem
I obrócić się do kogo,
I wypłakać duszę płaczem,
Ach, i umrzeć błogo.