Z£OTY KUBEK
W szczerym polu na ustroni
Z³ote jab³ka na jab³oni,
Z³ote li¶cie pod jab³kami,
Z³ota kora pod li¶ciami.
Anio³owie przylecieli
W porankow± cich± porê:
Z³ote jab³ka otrz±snêli,
Z³ote li¶cie, z³ot± korê.
Nikt nie wiedzia³ w ca³ym ¶wiecie,
Ludzkie oczy nie widzia³y,
Tylko jedno ma³e dzieciê,
Ma³e dzieciê z chatki ma³ej.
Pan Bóg ³askaw na sierotê,
Przylecia³a znad strumyka,
Pozbiera³a jab³ka z³ote,
Zawo³a³a na z³otnika:
- Z³otniczeñku, zrób mi kubek,
Tylko, proszê, zrób mi ³adnie.
Zamiast uszka ptasi dzióbek,
Moj± matkê zrób mi na dnie,
A po brzegach naoko³o
Li¶æ przeró¿ny niech siê ¶wieci,
A po bokach ma³e sio³o,
A na spodku ma³e dzieci.
- Ja ci zrobiê z³oty kubek
I ulejê wszystko ³adnie:
Zamiast uszka ptasi dzióbek,
Twoj± matkê zrobiê na dnie;
A po brzegach naoko³o
Li¶æ przeró¿ny siê za¶wieci,
A po bokach ma³e sio³o,
A pod spodem ma³e dzieci.
Ale czyje¿ rêce, czyje,
Bêd± godne tej roboty?
Ale któ¿ siê nim napije,
Komu damy kubek z³oty?
Kto siê w d³onie wzi±æ o¶mieli,
W z³otym denku przejrzeæ lice?
- Sam Pan Jezus i anieli,
I Maryja, i dziewice.
Z³otniczeñku, patrz weselej,
Czemu twoje w ³zach ¼renice?
Sam Pan Jezus i anieli,
I Maryja, i dziewice.