JAŚNIE WIELMOŻNEMU PANU

JEGO MOŚCI PANU

MIKOŁAJOWI WOLSKIEMU

MARSZAŁKOWI NADWORNEMU KORONNEMU

KRZEPICKIEMU STAROŚCIE

PANU SWEMU MIŁOŚCIWEMU

SIMON SIMONIDES

NANIŻSZE SŁUŻBY ZALECIWSZY ETC.

 

Cny Marszałku, luboś jest nie w lesiech schowany,

Ani wiek twój na podłe zabawy oddany,

Aleś w pańskich pałacach lata świetne trawił

I dzielność swą na miejscach okazałych stawił;

Te wszakże sielskie mowy i proste rozprawy

Przynoszę przed cię! Czasem podlejsze potrawy

Lepiej smakują niżli pułmiski kosztowne!

A mnie nie tak do ciebie wiążą twoje głowne

I wielgomyślne sprawy, jako przyrodzona

Ludzkość, ode mnie zawsze cale doświadczę;

Więc i to, żeś ty prawie sam z grona onego

Ludzi chędogich został, którzy ozdobnego

Wieku kwitnęli, Muzom uczonym przyjemni,

Za co i po dziś dzień nie są światu tajemni.

Acz się obawam, żebym wstydu stąd nie zażył

Żem się otrzeć o przednie rymopisy ważył,

Którzy z tej cienkiej prace znacznej dostawali

Pochwały i sławnymi na wieki zostali;

Skąd i Maro, co męże, co wojny, co zbroje

Śpiewał, naprzód rozgłosił wielkie imię swoje.,'

Cienką tę pracą zowę, ale Maronowy

Wysoki duch nie zniży się moimi słowy.

Lubo Homera rymem głośnym wyrównywa,

Lubo przed Askrejczykiem górę wylatywa,

Gdy mu przyszło (mym zdanim) na sykulskie Muzy,

Nie dogania pasterza pięknej Syrakuzy.

A mnie co za rozsądek czeka, żem się pióry

Małymi kusił o wierzch niedostępnej góry?

Ten, co Ikara? Wszakże przewaga niech będzie

Wiadoma! Kto nie waży, wysoko nie śledzie.

Śmiałego szczęście dźwiga, szczęściu okręt daje

Żagle i rym za szczęściem przyjemnym się staje.

Owa i mnie skrzydłem swym wzniesie piękna sława,

Która i tobie niechaj wdzięczność swą oddawa

Za twe ozdobne cnoty. Ja będę w pamięci,

Pókim żyw, chował twoje nieodmienne chęci.

 


SIELANKI