PIERWSZY NAPIS
Jeśli, jako kto żywot wiódł, śmierć pokazuje
(Gdyż nadzieja głos ludzki aż dotąd formuje),
Tedy świątobliwości twojej nie potrzeba,
Zacna pani, świadectwa cudownego z nieba.
Bo, gdyś poszła do chwały, którąć Bóg zgotował,
Kto był, kto twego ześcia z ziemie nie żałował?
Duchowieństwo, ubodzy, sieroty z wdowami,
Jako po matce własnej zalali się łzami.
Także i stan ważniejszy, i gmin pospolity
Albo dali wzdychania, albo płacz obfity.
Dalekie, nieznajome taż żałość strzesktała;
Płakałby nieprzyjaciel, aleś go nie miała.