Dwudziesty pierwszy: SEWERYN

 

Ogniu mój jedyny,

Który u dziewczyny

Na twarzy się żarzysz,

Toż mię przykro parzysz!

 

Oto z serca twego,

Chociaż zakrytego,

Piersiami przez szyję

Ostry promień bije.

 

Twe bystre źrzenice

Jak dwie łyskawice

Iskry na mię miecą,

Które miłość niecą.

 

Nuż usta wstydliwe

Jak dwa węgle żywe

Teskliwą nadzieją

Chęci we mnie grzeją.

 

Nie tak Procyjona

Gwiazda rozpalona

Gorąca przysparza,

Gdy kłosy dowarza.

 

Kupidowi, wierzę,

Lubo też Wenerze,

Abo więc Helenie

Pokradłaś płomienie.

 

Przedtym z obyczajem

Nazwałem cię rajem,

Teraz śmielej rzekę:

Jak w piekle się piekę.

 

Bo gdy na mię okiem

Rzucisz, pałam skokiem,

A kiedy pochwalisz,

W popiół szczyry palisz.

 

Toć mię taką miarą

Uczynisz ofiarą

Zupełno paloną,

Tobie poświęconą.

 

I ofiarą tedy

Zostanę ja, kiedy

Będzie dla mnie taki

Ołtarz, ogień jaki.


ROKSOLANKI: SPIS