Siedmnasta: ROZALIA
Już to dziesiąta wiosna kwiatki rodzi,
Jako krwią greckiej i trojańskiej młodzi
Dla Heleninej niezwykłej urody
Oblewają się ilijackie grody.
Już poległ Hektor, rycerz znakomity,
Także Patroklus już dawno zabity,
Leży Achilles, mąż nieprzepłacony,
I wiele inszych z tej i z owej strony.
O nierozumnych ludzi wściekłe gminy,
Długoż będziecie ginąć krom swej winy?
Jeśliście baczni, do Heleny spieszcie,
Onę na szablach i grotach roznieście!
Ona to winna, onać to zgrzeszyła,
Kiedy małżeńskiej wiary odstąpiła,
A [u]lubiła barziej królewicza
Młodego, pięknej twarzy Pryjamicza.
Winien i Parys, że po cudzą żonę
Pospieszył bystrym morzem i zwiódł onę
Częścią ubiorem sarmackim i skokiem,
Częścią namową i zalotnym okiem.
Winna i Wenus, że za owoc złoty
Darowała mu nie swoje pieszczoty;
Winien świat wszytek, że się jedną szczycił
Heleną, której każdy sobie życzył.
Że tedy wszytkim co pięknego miło,
Daj żeby Helen więcej się rodziło,
Bowiem ustaną prędko krwawe boje,
Gdy każdy będzie miał Helenę swoję.
Teraz, że Troja sławna poszła w rumy,
Że jej świat wszytek śpiewa smutne dumy,
Na porfirowym pod Idą filarze
Niech kto wyryje tych wierszów dwie parze:
"Nie ogień ani danajskie pożary
Zniszczyły Troją i Ilijon stary,
Ale Helena przyjemnością swoją
Wszytkie Trojany spaliła i z Troją".