Siedmnasty: ANDRONIK

 

Gdzie oświecone Jutrzenką trzy góry

W ostrych pazurach trzyma żółtoskóry

Lew, kędy tenże nigdy nieuśpiony

Pilnuje brony,

 

Oto nad piorun przeraźliwsze strzały

Z twych oczu na mnie miece bożek mały,

Których ani się może człowiek schronić,

Ani zasłonić.

 

Pieszczone dziecko, skąd wżdy na mą mękę

Tak mierne oko, tak żartką masz rękę?

W której to kuźni miękkie twoje strzały

Hartu dostały?

 

Tyś winna, tyś mu oczu pożyczyła,

Twego to wzroku, nie jego rąk siła,

Twego to serca nieużyte skały

Ostrzą mu strzały.

 

O, gdyby pomsty chciała tak bogini,

Co z hardych myśli sprawiedliwość czyni,

Bym przez cię, jako jestem uraniony,

Był uzdrowiony!


ROKSOLANKI: SPIS