Szesnasty: NARCYSSUS

 

Ukochana Sofronijo, z niezmiernym żalem

Serce moje utrapione tobie oddałem,

Upominek znamienity; część mojej dusze

Tobie gwoli, ma namilsza, utracić muszę.

 

Cóż ja w tobie upatrzyłem, dziewczę kochane,

Że dla ciebie zawsze trapię myśli stroskane?

Bowiem lub gnuśna zima, lub wiosna przybywa,

Twoja miłość serce moje z sobą porywa.

 

Nie masz wprawdzie dostatków tych, co drugie mają,

Które przodek przed inszymi pierwszy trzymają,

Nie masz pereł ni kanaków z przedniego złota,

A co nawiększa, że jeszcze jesteś sierota.

 

I posag szczupły oświadcza zawsze ubogi

Wianeczek twój, także ubiór nie barzo drogi.

Muszę jednak wyznać mego żalu przyczynę,

Dlaczegoć dzisia oddaję serce jedyne:

 

Uroda twa nieprzyprawna, więc próżne wzgardy

Oko twoje, nade wszytko umysł nie hardy -

Te mię zgoła zniewoliły drogie klejnoty,

Godne moich obyczajów i twojej cnoty.


ROKSOLANKI: SPIS