Szósty: HIPOLIT
Rożyna mi w taneczku pomarańczę dała,
A potym i wianeczek dać przyobiecała.
Ale gdym jej pomagał wesołego tańca,
W ogień się obróciła ona pomarańcza.
Ono jabłko żarzystym węglem mi się zstało:
Spaliwszy duszę nędzną, spaliło i ciało.
Ogniu mój, o Rożyno, prędkom cię zachwycił,
Prędko mi cię na sercu złoty owoc wzniécił.
Teraz wiem, co jest miłość! Nie Wenus łaskawa
Spłodziła ją, lecz lwica na pustyni krwawa,
Tygrys niemiłosierna nad błędnym człowiekiem
Na Kauk[a]zie szalonym karmiła ją mlekiem.