Ośmnasta: ANTONILLA
Śliczna Maryno,
Morska boginio
Przyrodna Wenerze,
Z morskiego łona
Tak jako ona
Urodzona, wierzę!
Jako Wenerę,
Tak też jej cerę
I z dzieciną młodą,
Mówię to śmiele,
W śmiertelnym ciele
Celujesz urodą.
Bo Wenus dawna,
Ani nam jawna,
Już kędyś zbabiała,
Także w jej synku
Bez odpoczynku
Moc pierwsza ustała.
Ale ty świéża,
Do tego z bliża
Ludziom oczywista,
Mocą wrodzoną,
Niewysieloną
Wszytkaś jest ognista.
Nie tylko z bliska
Twego ogniska
Płomień ludźmi władnie,
Ale z daleka
Palisz człowieka
Każdego szkaradnie.
Kto na cię dwornie
Lubo pokornie
Okiem rzucić kusi,
Jako topnieje
Wosk, gdy się grzeje,
Rozpływać się musi.
O nimfo morska,
Jużeś nie gorzka,
Jużeś i nie zimną,
Z wody płomienie
Nad przyrodzenie
Wydając - rzecz dziwną.