Szesnasta: MAJORANNA
Jużem z pieluch wyrosła
I lat panieńskich doszła,
Już mam z potrzebę zwrostu
I urody po prostu,
A nie wiem przecię,
Kto mię na świecie
Przyjmie w małżeńskie stadło.
Umiem potrafić włosy
I warkocz zapleść w kosy,
Kłaniam się barzo snadno
I tańcuję układno,
A cóż po temu,
Kiedy żadnemu
W serce się to nie wkradło.
Mam pogotowiu wiano,
Posag mi zawiązano,
Obiecali wesele
Sprawić mi przyjaciele.
Ale to fraszka,
Gdy młodzieniaszka
Nie mam, dziewka stroskana.
Bowiem niczym są szaty,
Także posag bogaty,
Lada co obyczaje,
Kiedy mi nie dostaje
Ukochanego,
Obiecanego
Przyjaciela i pana.