Czternasta: CYPRYNA
Roksolanki ukochane,
Przecz usta wasze różane,
Czemu wasze słodkie strony
Nie brzmią wdzięcznej Telegdony?
Godna jest przedniego pienia
Zacność wiecznego płomienia,
By jej serdeczne zapały
Z Jutrzenką równo gorzały.
Nie tak zorza z jasnej kosy
Rozpościera świetne włosy,
Nie tak wargi swe szarłatne
Wystawia światu udatne,
Jako młoda Telegdona
Pięknym ogniem rozpalona
Od zatajonych płomieni
Oblicze wstydem rumieni.
Lampy rozsiane po niebie,
Jeśli ku waszej potrzebie
Światłości więcej mieć chcecie,
Zaraz od niej zdobędziecie.
I wy, łaskawe boginie,
Które w północnej krainie
Od przykrych mrozów ziębniecie,
Prędko się u niej zgrzejecie.
[.........................................
..........................................]
Ani walne wody, ani
Morskich przepaści otchłani.
Nawet lata nieprzeżyte
I marmory twardo ryte,
Choć żadnej skazy nie znają,
Pamiątki jej nie przetrwają.
Przetoż, śpiewacy ucieszni,
Zaczynajcie nowe pieśni,
I roksolanki pieszczone,
Ogłaszajcie Telegdonę.