GADKA DWUNASTA

 

Nie widzi słońce pod swymi obroty

Śliczniejszej boskiej nade mnie roboty.

Jam jest obrazem bóstwa i na ziemi

Z jasnościami się równam niebieskiemi.

Król mi poddaństwo oddaje i mężni

Bohatyrowie nie są tak potężni,

Żebym nad nimi nie miała przewodzić:

Sami zwycięzcy w ciężkich u mnie chodzić

Okowach muszą, ale-ć z mojej ręki

Smaczne są pęta, dobrowolne męki.

O dwór mi lacno i o szumne sługi,

Chociaż odprawiam siłu bez wysługi.

Wesołam, a wżdy przez ozdoby swoje

Wzbudzam tęsknice, płacze, niepokoje.

Szkodzę i nie chcąc, a w tym-em jest płocha,

Że bardziej temu, co mię bardziej kocha.

Ślepymi czynię, a wżdy każdy okiem

Kradnie mię chciwym i łakomym wzrokiem;

Jakoż też sam wzrok może o mnie sądzić,

Jeżeli mu wprzód nie rozkażę błądzić.

W dzień mianowicie dokazuję mocy,

Ale się we mnie kochają i w nocy,

Młodość w mej krasie i świeży wiek płaci;

Kto mię zbyt pieści, ten mię prędzej traci.

Kto mię ma, niech mię chowa bez przysady,

A kto mię nie ma. nie masz na to rady.

Sama mię starość przed śmiercią zabija,

A kto za zdrowie moje nie wypija,

Drewno i kamień, nie człowiek, być musi.

Chcesz-li mię zgadnąć, przypatrz się Jagusi.

[piękność]


SPIS WIERSZY