SERENADA
Ju
ż słońce padło, już horyzont ciemny,Ju
ż płucze Feba ocean podziemny,Ju
ż ptak spoczywa, szum ustał i głuchemLas si
ę dębowy odzywa posłuchem,Ju
ż wszytkich skrzydły okrył sen słodkiemiI cichy pokój rozci
±gn±ł po ziemi,Ju
ż i promienie zgasły kanikuły,Ja tylko nie
¶pię. jam tylko sam czuły.Wszytkie te gwiazdy widz
± me niewczasy,Kiedy wie
ńcami zdobię twe zawiasyAlbo-
ć sen słodzę ¶piewaczymi głosy,Albo skrzypkami, cho
ć się boj± rosy.Otwórz
że okno, uchyl okiennice,Roz
¶mieje się noc, jako gdy z. łożniceRumiana Zorza od Tytona wstaje
I
¶wietn± barwę brudnym cieniom daje;W dzie
ń się opalisz, ale nocy chłodnejNie kryj mi. Jago, twarzy grzechu godnej.