* * *
Jak zwiędłe liście czernią me kroki na śniegu,
Noc cicha, błękitna mimo chmur.
Błyskają ognie gdzieś z tamtego brzegu -
wśród gór.
Noc cicha - mimo chmur - mimo zawiei.
Noc twórcza. Patrzę uśmiechniony
w życie i śmierć. Jam brat Amaltei,
ale z niebiosów strącony.
Apollo - Helios - Agni -
więcej ma duszo - nie pragnij.
Noc cicha, twórcza - borów szumy -
nad morzem księżyc skrzy -
w głębinie widzę tumy
i wieże trzy.
Na czarnej wieży biją dzwony -
to człowiek pogrzebiony.
Na purpurowej groźne straże -
tam przeznaczenie każe.
W trzeciej - co zowie się królewska -
lampa niebieska -
to Ty!