* * *
Na szafirowej snów głębinie
toną żałobne gwiazd mych łodzie.
A cień olbrzymi jest na wodzie
od chmury, która za mną płynie.
. . . . . . . . . . . . . .
Oh, w ciemnym borze
słowiki nucą -
oh, na przestworze
gwiazdy!
Polecę - polecę - polecę -
i umrę - u Twoich nóg -
w głębokiej zimnej rzece -
śniąc, że u Twych nóg.
Dusza jak płomień biały
przez morza leci w dal -
ja rycerz Boga - lecz o skały
zmiażdżyłem święty Gral.
W przydrożnej wisiał iwie
skrwawiony za mnie Mistrz -
ja mam ran więcej! - orły żywię
mym sercem burzo świszcz!