XVI

 

Przynoszę ci kilka pieśni

Na nutę niewyszukaną,

W górach je naszych zebrałem,

Przy stawach, pod skalną ścianą.

 

Przy stawach, pod skalną ścianą,

Na tej spadzistej przełęczy,

Gdzie śnieg się jeszcze w tej porze

Błagalnie ku niebu wdzięczy.

 

Błagalnie się wdzięczy ku słońcu

Ta bryła srebra szczera,

A ono z promiennym uśmiechem

Z wolna jej serce pożera.

 

Pożera z wolna jej serce

I potem, zadowolone,

Podąża w swój pałac zachodu

W tryumfu się ubrać koronę.

 

W koronę tryumfu się stroi,

A ona, ta śniegu bryła,

Pociesza się w samotności,

Że jeszcze snadź będzie żyła.

 

Że jeszcze snadź będzie żyła,

Że wróci ku niej krąg słońca

I że promieniejący

Pochłaniać ją będzie do końca.

 

Pochłaniać ją będzie do końca,

Aż się wypełnią jej dzieje,

Aż wszystka, spragniona miłości,

W uściskach jego stopnieje.

 

W uściskach jego stopnieje,

Nic po niej nie zostanie,

Znaczyć-li będą jej miejsce

Wieczyste, kamienne granie.

 

Wieczyste, kamienne granie,

Czarne, błyszczące skały,

Co same się w żarach słonecznych

Posępnie rozmiłowały.

 


SPIS WIERSZY