XXXI
Ja ci zawsze mówiłem, sąsiedzie,
Że na diabła tym chamom nauka!...
No... na zdrowie! gdy człowiek popłuka,
Nie zawadzi po takim obiedzie.
Chłop pokorny, dopóki jest w biedzie,
Pokąd widzi koniuszki kańczuka...
Lecz i do wrót szlacheckich zastuka,
Gdy mu jakoś się dobrze powiedzie...
A przybysze, zwaliwszy się tłumnie,
Zabierając szlacheckie dostatki,
Szepcą chłopom: "Działajcie rozumnie!
Po co leźć wam, gdzie błyszczą się szmatki,
Gdzie czyn lichy, choć słowa bogate -
My wam damy i chleb, i oświatę..."