VIII
Przyszedł do niej o zmroku, gdy chłody
Spadną srebrne na gęstwin korony:
"Daj mi, Maryś, swój wianek zielony,
Tam w tym gaju, u tej sinej wody.
Jaka rozkosz i jakie to gody!...
O ma złota!..." "O mój ulubiony!..."
Ach! że drżą aż leszczyny i klony
Na tę miłość, tę słodszą nad miody...
Ale potem... ci ludzie!... cóż z tego?...
"Żal mi tylko warkocza czarnego,
Żal warkocza, co zakrył mi oczy -"
I w łzach cała; swachy czepią, pieją,
Brzmi muzyka, tańczy lud ochoczy,
A stolarze w lot kolebkę kleją...