260
O myśli moja! tyś jest, jak bywa,
Z winogradowej macierzy
Sok nazbyt świeży,
Który, w gąsiorków przelany szkliwa,
Czeka cierpliwie, aż mu szczęśliwa
Dola nadbieży.
Kiedy w piwnicznej, ciemnej komorze,
Gdzie tylko wzrok sięgnie koci,
Czas twe przezrocze wyzłoci,
A pleśń wyściele ci łoże,
To, po przepływie lat wielu, może
Trwalszej nabierzesz dobroci.
Siwymi będą włosy dziś krucze,
Gdy się o tobie kto dowie,
A wtedy późni wnukowie,
Jeśli od piwnic odnajdą klucze,
Lub się gąsiorek nie stłucze,
Pić będą z niego dusz swoich zdrowie.