155

 

Mógł albo później przyjść, lub wcześniej,

Lecz, gdy urodził się nie w porę,

To, choć w nim coś jak światłem gore,

Niemniej przyznali mu współcześni:

Że z jego tchnień zrodzone pieśni,

Wraz z nim są na bezkrwistość chore.

 

Więc gdy raz nie wstał ze snu rano,

Nie bardzo byli żalem zdjęci.

Tylko się czyn ich tym uświęci:

Że w księgę spraw z milczenia znaną

Dość niewyraźnie go wpisano,

Sypiąc nań piasek niepamięci.


SPIS WIERSZY