PROLOG
DO "FOOTBALLU WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH"

 

domy skaczą w konwulsjach sklepień

krew bulgoce ustami rynien

ręce moje wyciągam ślepe:

oddaj oddaj cóżeś nam winien!

 

gwiazdy z nieba lecą jak wiśnie

ostre dreszcze wstrząsają światem

znowu przyjdzie zgwałci i ciśnie

noc-megiera w kolczykach świateł

 

puść nas! puść nas! dosyć już czekam!

otwórz wszystkim nieznane dróżki!

daj nam także do dzbanka z mlekiem

z chmur łyżeczką zbierać kożuszki

 

słyszysz dzieci co cię wołają?

przyjdź już! przyjdź już! weź nas i prowadź!

po alejach twojego raju

daj nam raz się przespacerować

 

czemu czemu karcisz nas gniewem?

złość otrząsam jak drzewa z szyszek

przed twym tronem stoję i śpiewam

otom panie święty franciszek!

 

przyjm nas! przyjm nas! wszyscyśmy święci

dobrzy ludzie prości i cisi

po cóż twarz twa jak kula rtęci

słońcem czarnym nad nami wisi?

 

jakoż brama twoja zamknięta?

otwórz! otwórz słyszysz kołatam!

przyszły lata naszego święta

wszystkich ludzi z całego świata.

 

zejdź już! zejdź już! nie każ się prosić!

dokąd każesz daremnie grzmieć mi?

krwi twej ofiar mamy już dosyć!

ciesz się z nami twoimi dziećmi!

 

po cóż po cóż na krzyżu pościsz

łaski swojej skąpisz wybrańcom?

dobrzy ludzie cisi i prości

dawny świat ten zbawili tańcem

 

długo byłeś ze swoich sług rad

płacz nad nami świętymi w złości

o twe racje któreś nam ukradł,

z aniołami rzucamy kości!

 


SPIS WIERSZY