O RYBIE LEWIATAN
z Żydowskich Talmudów

Kto Pisma Świętego jest świadomy, nic inszego nie może rozumieć przez ten termin LEVIATHAN, tylko rybę wielką Morską Cete, albo Cetum, alias Wieloryba. Naprzód Job cap. 3. versu 7 & 8. mówi: Sit nox illla solitaria, nec laude digna, maledicant ei, qui maledicunt diei, qui parati sunt suscitare Leviathan. Gdzie przez Leviathan tłumacze Aquila, Symmachus, Theodotion, rozumieją draconem, albo balaenam, to jest wieloryba, którego marynarze przez różne machiny i kunszta chcąc ułowić i usidlić, kiedy od wiatrów i burzy gwałtownej do tego połowu mają impedimentum, złością pobudzeni in maledicta otwierają usta, dni i mementa przeklinając, według tłumaczów Świętego Textu.

Tę nie omylną z Pisma Świętego opisawszy prawdę Authoritate firmatam, dopiero odpowiadam, że grube starych Żydów ingenia, w Talmudach, czyli z tych miejsc Pisma Świętego, czyli z tradycji jeszcze dawniejszych Żydów, skomponowali dla siebie Historię, & materiom credibilem, a dla nas bajkę śmiechu godną, że LEVIATHAN jest to taka ryba wielka, że cały okrąg Świata sobą obtoczywszy, trzyma się za swój własny ogon, aby już róść nie mogła. Z tą tedy rybą (powiadają Żydzi) Pan BÓG igra sobie i ją chowa Żydom po śmierci na potrawy i specjały dla nich. O czym że żadnej litery w Starym i Nowym nie masz Testamencie, przyznać to Talmudystów fraudi & fallaciae, i tak zaślepionym Żydom Velamen nowe na oczy kładących, aby videntes on videnat. To prawda, że Egypscy Mędrcowie wszystko w figurach i głębokich tajemnicach wyrażający, Świat ten wyrażali Hierogliphico; węża za ogon się trzymającego, cętkami upstrzonego, niby innuendo, iż jako wąż co rok skórę z siebie składa,. Nową na się przyodziewając, i że jako wąż cętkami, tak Świat varietate rerum abundans coraz niby renovatur. Rabini tedy Talmud koncypujący włożyli te podobieństwo, świat wyrażające, za rzecz istotną i prawdziwą, przydawszy z swojej inwencji głupstwa więcej; węża mając za rybę, ogon swój trzymającą. Podłą też BOGU Wszechmocnemu naznaczyli rozrywkę, igraszkę z Leviathan; który się justos praemiando, mirabilia operando bawi i kontentuje, Torrente voluptatis, visione sui Beatifica tu napawając i nasycając sprawiedliwych, nie jedzeniem ryby Leviathan, gdy się z tego przeniosą świata. Zaczym Czytelniku wyśmiej Talmudystów naukę, z jednego grubego erroru wnoś innumeros, które ci kładę o Wiarach traktując.

O WOLE SZOROBOR
Czy jest na Świecie?

Thalmudistae, albo Thalmudici, czyli suum jactando ingenium, czyli Poetów Greckich i Łacińskich w komponowaniu fabuł dowcipnych imitando, czyli też z grubej errando prostoty, albo na ostatek bajeczkę do objaśnienia jakowej swojej nauki fingendo, zostawili Żydom prostym, tylko czytać umiejącym, wielką errandi materiam, którzy jako za sentencję Aeternae Veritatis i Artykuł Wiary decertant, Fortissime trzymając, że się znajduje na świecie wół SZOROBOR w pustyniach Arabii się pasący, takiej wielkości, że z tysiąca gór co dzień trawę zjada, któremu Jaskółka lotna dni dwanaście od rogu do rogu leci, teste Joannę Achatio Kmita. Ten tedy wół tak wypasiony Messjaszowi według ich nauki, kiedyś venturo, ma cedere & caedi na traktament. Czyli też Żydom z wygnania powracającym na porcję. Ta ich opinia nie rozumna nie tylko śmiechu, ale indignationis podaje materyę. Naprzód sciendum, że Arabia (gdzie Szoroborowi pastwisko Talmudystowie naznaczają) jest trojaka: Felix, petrea, deserta? obszernych prawda granic, bo według Geografa Kluweriusza wzdłuż jest na mil 350, a wszerz na 340, przecież nie jest incognita, lecz wszędzie zlustrowana; która nie jednemu by zadała curiositatem widzenia tak wielkiej machiny woła. Nie zjada z tysiąca gór trawy, bo ich tam tak wiele nie masz. W Arabii pustej, samych piasków pełnej, trawy nie masz, dlatego tameczni obywatele, nie miejscowi, lecz tułacze i Vagabundi, koni nie mają czym pożywić, mięsem wędzonym i grubo utłuczonym karmią je; jako pisze oczywisty świadek Xiążę MIKOŁAY RADZIWIŁŁ w swojej Peregrynacyi. W Skalistej ARABII kamieni, skał pełnej, chybaby jadł kamienie, ale by nie bardzo się takim wypasł obrokiem na traktament ich Messjasza. W ARABII tandem Szczęśliwcy złota, Myrry, Kadzidła, manny jest dostatek, ale pastwisk nie wiele, toć chybaby ten wół jadł złoto jako Midas, albo mannę, której nie chcieli Żydzi. Prawda, że w Arabii jest konkatenacja gór, alias długi ich szereg, ale zlustrowany od ciekawych; którzy tam ani Fenixa małego, ani woła tak wielkiego widzieć nie mogli. Jeżeli na Morzu tyle docieczono i policzono Insul, jako to samych Filippinae rzeczonych rachują 10 tysięcy wyspów, i najmniejszą na nich zrewidowali curiositatem & raritatem, a czemuby na lądzie w Arabii, nie zliczono tych tysiąca Talmudyckich gór i na nich tak wielkiego woła? A tak ani Pisma Świętego, ani Duchownych i świeckich Autorów powagą wsparty ten wół, musi ruere i z gór tysiąca kark złamać, który podobno nie na Arabskich gołych górach, ale w żydowskich ogolonych głowach znajduje się. Jak altiora Żydzi pojmą o ŚŚŚ. TRÓJCY Misteria, i o Messjaszu na świat już przysłanym, kiedy oczywistego błędu o Szoroborze i fałszu o nim ciężkiego pojąć nie mogą?

O RZECE SABBATICUS ZWANEJ
Czy była, albo jest teraz na Świecie?

O RZECE SABBATICUS, albo SABBATIUS, od sabaszu żydowskiego rzeczonej, pisze Starożytny Author Pliniusz lib. 31, cap. 2, mówiący: in  Judaea rivus Sabbatis omnibus siccatur. O tej rzece pisze i Josephus żydowski Autor w Księdze de Bello Judaico lib. 7, cap. 24, że każdego dnia siódmego, to jest w Sobotę, niszczeje i wysycha, innych dni pełna będąc i płynąc. Jak tylko Ofiara Pańska skończyła się, woda też płynąć przestała i prawie zniszczała. Lokują tę Rzekę w Fenicyi. Podpisuje im Isidorus. Ci wszyscy cytowani Autorowie tej rzece przyznają, że cały tydzień płynąc constantissime cursu naturali, jak przyjdzie Sobota, w swoim biegu tamuje się i niejako wysycha. Podobno jako BÓG Septima die requievit ab opere, tak i ta woda Supremo Creatori się konformując, tudzież jego prawo, Memento ut diem Sabbathi Sanctifices, mając w rewerencji, staje się immobilis. Tandem po przyściu na świat lapsae naturae Restauratoris CHRYSTUSA Pana, kiedy Lex vetus cessavit, i ta też rzeka tryb swój obserwowania Sabaszu zaniechała. Teste Maiolo. Zaczym nadaremnie Żydzi tą rzeką Sabaszową swojej bronią ślepoty, bo przyszedł ten, który imperat ventis, a te ustają; tamuje rzeki, a te nie płyną, ani słyną. Większe ustały miracula, które w Staro-Zakonnej Synagodze działy się, które zaślepionym złością grzechową Żydom  i niedowiarkom otwierały, a prawie kłuły oczy, jako to Oraculum przy Arce Przymierza i cuda Proroków: ogień ofiary palący, z Nieba spuszczony zgasł, a czemuż i ta rzeka nie miała ustać; aby już de Fonte omnium Bonorum & Gratiarum CHRISTO na Chrześcian cudów płynęły fluenta; nie pada już Manna, nie wydaje skała strumieniów; nie biją Anielskie Pułki nieprzyjaciół teraz dla Żydów, to też nie płynie Sabbat rzeka przedtym (si credere fas est Autorom) płynąca. Recentiores Geografowie i Typografowie nic takowego o tej nie piszą rzece: znać wytchnowszy, perpetuum celebruje Sabbatum, albo którędy inędy, zawstydziwszy się z utraconej prerogatywy dawnej, obróciła kurs swój; albo też dla nikczcmności swojej u Historyków i Peregrynantów na siebie nie ma respektu i animadwertencji. Xiążę RADZIWIŁŁ curiosissimus Ziemi Świętey Lustrator, najmnieyszey nie opuściwszy ciekawości, o tej rzece w swojej Jerozolimskiej Peregrynacji, żadnej nie czyni mencyi. Podobny cud in nova Lege Wszechmocna Pana BOGA czyni Ręka w Luzytanii na miejscu nazwanym Osem, gdzie teste Baronio sub Anno Chnsti 551 & Gregorio Turonense, w Wielki Czwartek w Kościele Sadzawkę suchą bez wody Biskup z liczną ludu frekwencją zastaje, po modlitwach Kościół zamyka, a w Wielką Sobotę z mnóstwem ludu do tegoż Kościoła przychodzi, wielu prowadząc do Chrztu świętego w otworzonym przez siebie Kościele, pełną wody zastaje Sadzawkę z brzegami równą; którą poświęconą ludzie czerpią, piją, polewają pola. Po tych wszystkich Ceremoniach woda znowu niewiedzieć gdzie się podzieje. Podobno to ta Cudowna woda w Nowym Zakonie, na miejsce owej Staro-Zakonnej rzeki Sabbaticus subordynowana, aby się nie Żydzi swą rzeką wyschłą, ale Chrześcianie aktualną wodą cudowną chlubili.

Ceretorius, czyli Ceretorium rzeka cudowna, na Pistorieńskim Polu w Toskanii w Włoszech, nigdy z deszczów wielkich nie przybywająca; lecz jako Astrolog aż w lat dziesięć wielki szum czyni i hałas, trzy razy albo cztery na dzień, trzy dni całe to czyniąc; tandem się uspokaja, teste Bocatio; Dziesięcioro niby Przykazania Boskiego i Świętą TRÓJCĘ uwenerowawszy. Toć nie sama       rzeka Sabbaticus rzeczona przedtym Sabasz obserwowała, ale też i inne rzeki cultum BOGU oddawały.

 O WIEŻY BABYLONSKIEJ
Czyli jeszcze apparet in ruderibus? i o jej wysokości.

Teraźniejszych czasów już tylko nie wielkie extant vestigia tejże Wieży, jako zlustrował Illustrissimus & Curiosissimus Petrus de Valle. Ten Turrim Babel tak opisuje: że na pięknej równinie, przez którą Eufrates płynie rzeka, o pół mile od Eufratesa, a na 50 albo 60 kroków od ruin Miasta starego, alias od fundamentów samych tylko w ziemi leżących stoi wielka Moles zrujnowanej struktury, cała w jednę massę i mogiłę obrócona, czworo-graniastą mająca formę, ku wierzchu wąsko idąca. Cyrkumferencja tej mogiły jest na kroków 1134. Na wierzchołku nic nie masz, tylko piękna równość Mogiły tej czyli góry, to wyższa, to niższa; zgoła inaequalis positio. Największa wysokość jest jak pałac który wspaniały Neapolitański, Figura jej cale z boków nie równa, to pagórki, to dołki mająca, żadnego vestigium gradusów, drzwi, albo okien niemając. Jako ciekawy człek, tenże Autor kopał motyką, dokopał się cegieł niby surowych, nie palonych, drugich dobrze wypalonych, wapnem, bilumine, albo klejem Judzkim oblanych i oblepionych; których do Włoch przywiózł kilka. Powiada, że Arabowie podziś dzień hanc molem nazywają Babel.

Miasta zaś w tamtym miejscu żadnego nie upatrzył vestigium, tylko w ziemi jakieś murów fundamenta, od góry tej albo Wieży o kroków pięćdziesiąt albo sześćdziesiąt.

Czy prawda, że SREBRNIKI małe w ziemi znajdowane, są Główki Ś. JANA Chrzciciela?

 

Pospolity lud, czego niewie doskonale od mądrych i od starych, wszystko to przypisuje Bogu, albo Świętym, albo czartom. To ma za prawdę chłopek prosty, co widzi, albo od siwej słyszy brody; tradycje w nich większej są powagi, niż Święte Pismo, które tylko w Kościele, w Cerkwi słyszą czasem, a swoje bajki, we wszystkich swoich prawiąc sobie kompaniach, biesiadach, schadzkach, niemi sobie tak nabili głowę, i młodszych słyszących, że im tego najmędrszy wielu z głowy niewybije argumentami. Ten tedy lud prosty, osobliwie Polski, daleki od Miast wielkich, rozumiejąc, że Święci garki lepią, że pieniądze z Nieba spadała, że jakiekolwiek osobliwości, których Maćko albo Hryńko w ich wsi nie zrobi, są dziełem Niebieskim. Trafiło się nie jednemu znaleźć srebrną monetę, od lat tysiąca kilkaset w ziemi leżącą, głowę na jednej stronie mającą; on to ma za głowę Ś. Jana, od Heroda uciętą, i ma to ze wszystkiemi za nieomylną prawdę. Bają tedy ci prości ludzie, że ta Główka znajduje się w Wigilią Ś. Jana w życie, na tym miejscu, gdzie trzy kłosy pokaże się razem; tam kopią, ale nieznajduią. Raz to kiedyś kazualnie per tot saecula komuś się trafiło, pod tyle kioskami tegoż zboża w ten dzień taki znaleść pieniądz; i już rozumieją i wierzą wszędzie, że Ś. Jan swoje takie posiał główki. Toż by radzi leniuchy takim zasiewom; liczyliby wszystkie zboża swego kłosy, a gdziekolwiek kłos troisty mogliby upatrzyć, tego srebrnego szukaliby nasienia, osobliwie pilący i łakomcy. Tym oślim głowom, prostą tradycją zwiedzionym, odpowiedzieć potrzeba, że to nie są Ś. Jana Chrzciciela główki: bo kto by je z tak dobrego robił srebra i rozrzucał po polu? co by w tym miał za profit doczesny albo wieczny? jakąby w tym swoją miał tajemnicę? Cokolwiek na świecie ludzie czynią, mają w tym swój dobry albo zły koniec, honestum albo utile. Cóżby w tym miał za profit Pan jaki, siejący po polach srebrną monetę, że ją chłop znajdzie? Święty Jan też, wielki Marszałek Chrystusów, jeśliby cudownie takie rozrzucał główki, nic-wiem coby miał za zysk, że ją chłop znajdzie i w ziemi zakopa, albo swojej Marynce powiesi na szyi. Wolałby, assekuruję, Ś. Jan przy swoich Relikwiach, Rękach, Piszczelach, Głowie, popiołach cuda czynić, jako i czyni, niżeli przy tych główkach (supposito) przez niego rozrzuconych, w ziemi się walających; alboby wolał ich komu wiele nasypać do worka, do szkatuły; pewnie by nie jeden głowę mu skłonił swoją na podziękowanie za te główki. Nie Jana tedy Świętego są to główki, ale pieniądze srebrne jeszcze Rzymskich Cesarzów, Juliusza, Augusta, Tyberiusza, Wespazyana, Tyta, a najwięcej Trajana, który zawojowawszy Dacją, alias Wołochy teraźniejsze i Transylwanią, od nas bliską, i tu Wojska Rzymskie trzymając, tą srebrną monetą płacąc wojsku, te bliskie napełnił kraje.

Co to jest: Ore flamma?

Ore flamma, albo auri flamma, albo aurea flamma, złoty płomień, jest to znak Krzyża Świętego, bardzo świtny i lśniący się, z Nieba Francuzom podany. Ten Krzyż, albo złoty płomień, z wielką rewerencją chowają Francuzi w Mieście Remi zwanym, gdzie Królów koronują Francuskich ab aevo. Jak Izraelitowie w starym Testamencie Arki Pańskiej pomocy zażywali na różnych idąc nieprzyjaciół, tak Francuski Naród tym Krzyżem cudownym na różne wojenne armuje imprezy.

IMPOSSIBILIA niektóre

 Zda mi się, że będzie to connexe post Mundi Mirabilia położyć IMPOSSIBILIA, to jest takie rzeczy, które naturalnemi stać się nigdy nie mogą siłami, które Starożytność Pogańska miała za rzecz nigdy niepodobną, aby się kiedy stały, jako u Filozofów są: Esse & non esse eodem instanti. Te tedy są takie.

1. Danaidum albo Belidum urnas implere. Danaides bowiem, Danaa Córki (50 ich było, a Bela wnuki, za zabójstwo ciężkie Mężów, do piekła skazane, beczkę dziurawą nalewają i nigdy nalać nie mogą.

2. Herculi Clavam extorquere, to drugie niepodobieństwo, naprzód, ze Herkules był silny; druga, że jego Buława była ostrosękata, niedotkliwa, ostro nabita.

3. Sysiphi saxum sistere, to jest ten Kamień, który on na górę jeno wyniesie, znowu nazad leci, zatrzymać w impecie niepodobna.

4. Jovi Fulmen eripere.

5. Rzeszotem czerpać wodę.

6. Sycylię Insułę od Włoch oderwaną morzem, znowu przyłączyć i jednę uczynić continentem.

7. Prometeusza od skały Kaukasu oderwać, tam in paenam od Bożków przykutego.

8. Apenninum górę Włoską przenieść do Grecyi.

9. Żółwiem powolnym zająca albo sarnę ugonić.

10. Delfin ryba przywyknie do lasu.

11. Słońce wzejdzie od Zachodu.

12. Pługiem Niebiosa orać.

13. Wilk paść będzie owce, albo przed owcami będzie uciekać.

14. Rzeki do źrzódeł swoich wrócą się.

15. Morze przelać, albo wyczerpać.

16. Desinet esse prius contrarius ignibus humor,
Atque eadem Regio vesper & Ortus erit.

17. Homero subtrahere versum.

18. O jednym Venusinus napisał: Delphinum Sylvis, appingit fluctibus Aprum. To wszystko zdaje się i jest u ludzi za Impossibile.


NOWE ATENY