XXVI

 

Pierwotną białość słonecznych promieni

Ziemski widnokrąg rozszczepia i łamie

Na chmurach, w tęczy różnobarwnej bramie -

I fala światła inaczej się mieni

 

W błękitach morza, w żywej łąk zieleni,

W złocistych łanach i zórz krwawej plamie...

I każdy z kwiatów innej barwy znamię

W grze malowniczych odbija odcieni.

 

Podobnie światło prawdy w ziemskiej sferze,

Przez mgły spływając, w tęcze się rozwionie,

Gdy ludzkim duszom niesie blaski świeże;

 

Każda z nich w siebie inne barwy chłonie,

Każda za całość jedną cząstkę bierze:

Tę, którą sama w swym odbija łonie.

28 listopad 1888


ADAM ASNYK: POEZJE