XXII

 

Naprzód i wyżej! przez ból i męczarnie,

Przez ciemną otchłań, przez śmierci podwoje,

Przez szereg istnień padających marnie

Lecą bez końca tłoczące się roje.

 

Senne zarodki, tkwiące w swoim ziarnie,

Głazy, zakute w bezwładności zbroję,

Czekają tęsknie na zbudzenie swoje,

Gdy je dreszcz życia przejmie i ogarnie.

 

Naprzód i wyżej! w gwiaździste ogromy

Prąd życia coraz przyśpieszonym ruchem

Porywa z głębi bezwiedne atomy".

 

I w to, co było i martwem, i głuchem,

Rzuca blask myśli, sam siebie świadomy,

Przenika światłem i wypełnia duchem.

4 styczeń 1888


ADAM ASNYK: POEZJE