Na śniegu

 

Bielą się pola, oj bielą,

Zasnęły krzewy i zioła

Pod miękką śniegu pościelą...

Biała pustynia dokoła. -

 

Gdzie była łączka zielona,

Gdzie gaj rozkoszny brzozowy,

Drzew obnażone ramiona

Sterczą spod zaspy śniegowej.

 

Opadła weselna szata,

Zniknęły wiosenne czary,

Wiatr gałązkami pomiata,

Zgrzytają suche konary.

 

Tylko świerk zawsze ponury,

W tym samym żałobnym stroju,

Wśród obumarłej natury

Modli się pełen spokoju.

 

Więc drzewa obdarte z liści

Na jego ciemną koronę

Patrzą się okiem zawiści,

Głowami trzęsą zdziwione...

 

Próżno głowami nie trzęście,

Wy nagie, bezlistne gaje!

Przemija rozkosz i szczęście,

Boleść niezmienną zostaje.

[22 grudzień 1871]


ADAM ASNYK: POEZJE