XXVI
"Tyś winna - mówił Pomponius do Diwy -
Że oto dzień ten tyle nieszczęśliwy" -
I łamał
pedum kościane jak trzcinęNa coraz więcej drobne kawałeczki -
A kość parskała i złote zeń ćwieczki
Wylatywały jak skry.
"Wina win
ęPowiększa - Diwa na to mu odpowie. -
Gniew, pedum niszcząc, nadweręża zdrowie."*
"Koniecznym było, zamiast starca budzić,
Napisać raczej do Zofii słów parę" -
Pomponius mówił.
"Zamiast palce trudzi
ćŁamaniem kości - pisz! - lub czekaj: stare
Tam są od różnych patrycjuszów karty;
Wybiorę-ć sama list" - co rzekłszy, z śmiechem
Wybiegła - niby stając za zasłoną,
Pobrzmiewającą wszakże kroków echem -
Tak że Pomponius w głos zawołał: "Żarty!"
I chęć mu przyszła niespodziankę oną
Przedłużyć wiary dziecinnej udaniem,
Gdy Diwa z twarzą wbiegła rozjaśnioną,
Mówiąc: "Posłałam - krótki list -
z wyznaniem:List twój i kwiaty - po drodze ich wiele
Zakupić można?-prawdaż? -
W rzeczach tylu
Życzenia twoje i pragnienia dzielę -
Czemuż mam obcą być i w tym? - "
"Motylu! -
Pomponius z zimną ufnością odpowie -
Gdybyś zrobiła to!-"
"Gdybym zrobiła!" -
I wieniec rąk nań białych zarzuciła,
Wśród pocałunków poszeptując: "
Kto wie - "
* Ta moralna uwaga o gniewie nie jest wcale obca społeczeństwu starożytnemu, owszem
, precepty higieniczno-moralne mamy właśnie że z tamtych źródeł