DZIWNE RZECZY BOSKIE
Ze wszytkich rzeczy, które Bóg na świecie stworzył.
Słuszna, żeby sam na się świat oczy otworzył;
Ze wszytkich, które człowiek, największym jest dziwem
Sam człowiek, kto się okiem przypatrzy prawdziwem.
Nie świat, nie człek, wszytko, co pod słońcem się stało,
I samo słońce dziwem, ale spowszedniało
Ustawicznym patrzeniem; więc się dziwujemy,
Kiedy mrówki na zimę robiące widziemy;
Albo jeżą, |g|dy jabłka na szczeci do łasa
Sapiąc zwozi, rzekłby kto, że skrzypi kolasa;
Dziwujemy, że pająk sieci ciągnie z brzucha,
Żeby oblowem giupia uwięzia mu mucha.
Kto widział salamandrę, żywiącą płomieniem?
Aleć i to nie mniejszym pewnie podziwieniem,
Co było, co jest ludzi, od początku świata,
Inaksza twarz każdego, inaksza facjata.
Kto, choć bez pisanego, rząd pczół w ulach, prawa,
Kto miłość ku płodowi niecnej matce dawa,
Choć go, nie bez boleści wielkiej, na świat rodzi?
Jako kaczka na ziemię z drzewa dzieci zwodzi,
Każde w dołku nóżkami kładący do góry,
Żeby się nie rozbiegły, do ostatniej fory?
Jako blaźni myśliwca, kiedy co raz wzięci
Kuropatwa, odwodząc od gniazda, od dzieci?
Jako żółwia pożyje orzeł, rak ostrygi,
Że niedobyte muszą podać się fast rzygi:
Tamten, rozbiwszy z góry; ten, zęby do kupy
Nie zbiegły, zarzuciwszy kamyczkiem skorupy.
Ale któż by to zliczył, chociaż ledwie setna
Widziana z tych, albo rzecz człowieku pamiętna.
Jednak nad wszytkie dziwy i nad wszytkie cuda,
Że Bóg, kiedy go robak i marna popuda,
Zły człowiek, ustawicznie grzechów gniewa wielem,
Bywszy tak wszechmogącym jego stworzycielem,
Nie zabije, cierpi mu, nie strąci, nie zdmuchnie,
Czeka, chce się z nim jednać, a czy go usłuchnie?
Wszechmocność wszytko może, czemuż się jej dziwie,
.Ze Bug nieprzyjaciela swego raczy żywić,
Zabiega mu, strzeże go karmi i okrywa;
Niech nad jego dobrocią człek zapamiętywa.