ŚPIĄCY RYCERZE

(JAKBY O NICH CHŁOP OPOWIEDZIEĆ POWINIEN)

O zaśpionyk rycerzak opowiada jom, ze majom być kajsi zaśpioni w Giewoncie. Konie hań stojom przy złobak, bo ig hań widział kowal, Fakla, co ig kuł. Bo sie im podkowy psujom i przekuwać ig trzeba.

Janioł po tego Fakle do wsi, w Kościeliska, hodzieł kielka razy za jego zywobycia.

Jest hań grota niezmierna, ciemna, ino sie kaganki świecom po ściana k. Ci rycerze śpiom, a co dziesieńć lat to nostarsy pomiendzy niemi podźwiguje głowe i pyto sie janioła, co ig pilnuje:

- Cy juz cas?

I sytka rycerze podźwigujom głowy w hełmak zelaznyk, ale janioł odpowiado:

- Nie. Spijcie. I śpiom dalej.

Nad niemi jest skała wielga i głęboko do ziemie trza iść ku nim. Ino ze hań nie trefi jacy ten, co go janioł pilnujący powiedzie.

Jo se to nieroz myślał o tem i medetujem se, a i Faklek znał i słysałek, jako opowiadał.

Jo se to nieroz myślem i myślem se: Moze to i być. Mozom być zaśpioni rycerze w Giewoncie, bo sytko w Boskiej mocy.

Ale se i to myślem kieniekie, ze wto wie, jako to? Cy som nie jest w naskik hłopskik piersiak zaśpioni śpiący rycerze i cy to pote ta skała, kany śpiom, to nie my?...

 


POPRZEDNI ROZDZIAŁ

NA SKALNYM PODHALU

NASTĘPNY ROZDZIAŁ