Zofia Stefanowska

Romantyczny stosunek do finansów publicznych

 

Trzeba zaraz nałożyć podatek.
[...]
Kwiaty, jeżeli zechcą kąpać listki w rosie,
Niech płacą, rosę puszczam w odkupy żydowi;
Niech mi wódką zapłaci.
[...]
Na obce wyroby
Nakładam cło... od łokcia tęczy wyrobionej
[...]
Płacić po trzy złotniki... a od sztuki szwabnej
Płótna z białych pajęczyn... [...]
skarb łatam ubogi,
Róża płaci od pączka, od kalin kalina,
Od każdego orzecha zapłaci leszczyna,
Czy to pusty czy pełny... mak od ziarek maku,
Nie od makówek
1.

Tak rozpoczyna krótkie panowanie Grabiec. Słowacki w usta swemu romantycznemu “z chłopa królowi” włożył – zgodnie z tradycyjną funkcją wątku – kpiny z władzy, między innymi z jej polityki fiskalnej. Ta satyra nie jest wyraźnie adresowana, odnosi się raczej do wszelkiego systemu autorytarnego. Do takich bezinteresownych żartów romantycy polscy nie mieli wielkiego pola. Okoliczności zmuszały ich do zmierzenia się z aktualnością podatkową w kraju, a więc z polityką podatkową rządów zaborczych. Doświadczenia emigracyjne prowadziły ich do wypracowania sobie poglądu na organizację finansów publicznych w państwach zachodnich, bardziej lub mniej demokratycznych.

Rozumie się samo przez się, że systemy podatkowe zaborców były uznawane za narzędzie represji politycznych, budziły więc oburzenie. Celników carskich, którzy ściągają podatek z zesłańca syberyjskiego, ostatniego z konfederatów barskich, Słowacki przedstawił w rozdz. VI Anhellego jako bezwzględnych oprawców. Wielu emigrantów polistopadowych miało własne doświadczenia z represjami finansowymi ze strony Rosji, przede wszystkim z konfiskatami nieruchomości. Także Mickiewicz, o ile był posiadaczem (komisji śledczej zadeklarował przecież, że jest współdziedzicem “kamienicy i placów w mieście Nowogródku”2), został wraz z braćmi dotknięty konfiskatą nowogródzkiej kamienicy, podobno z naruszeniem prawa3. Wcześniej jeszcze, z początkiem 1830 roku, musiał Mickiewicz ze swoich honorariów opłacać za siebie i za braci dodatkowe sumy, którymi obciążono “byłych członków tajnych towarzystw Filaretów i Filomatów” tytułem “zwrotu skarbowi wydatków poniesionych podczas odbywanego z nich śledztwa”. Kwota, którą każdy musiał wpłacić, wzrosła, ponieważ wyłączono z obowiązku pokrycia kosztów “dwadzieścia pomówionych w czasie śledztwa o należenie do tych towarzystw, nieprzekonanych o to osób”4.

Zrozumiałe, że poeta z sarkazmem charakteryzował reformy skarbowe Piotra I, zwłaszcza podatki pośrednie; w Przeglądzie wojska wymieniał “odkupy wódek”5; szerzej scharakteryzował innowacje fiskalne Piotra I w kursie II Literatury słowiańskiej, w lekcji 6. z 11 stycznia 1842. Przedstawiał tam “nowy systemat podatkowy i skarbowy” Piotra, zmierzający do centralizacji całej władzy. Car “zaprowadził najprzeróżniejsze «odkupy»: na tytoń, wódkę, dziegieć itd. [...] Był nawet ukaz zarządzający, by lud palił tytoń, którego użytku w Rosji jeszcze nie znano” [IX 83, 85]. Na ciężary podatkowe skarżą się słuchacze Robaka w karczmie. Ksiądz mówi o potrzebie utrzymania stutysięcznej armii Księstwa Warszawskiego, Litwini nie uczestniczą w polskim wysiłku gospodarczym (skądinąd wiadomo, jak wielkim): “Wy tylko grosz dajecie do moskiewskiej skrzyni”. Słowa Robaka budzą żywą reakcję: “gwałtem od nas biorą” – woła szlachcic, “nas drą jak na łyka” – skarży się chłop [ks. IV, w. 326, 327, 331].

Emigracja polistopadowa skonfrontowana została z nowymi problemami cywilizacyjnymi, także w zakresie finansów. Proces dostosowywania się, nie tylko praktycznego, życiowego, ale także mentalnego, wart jest dokładniejszego zbadania. Doświadczenia nabyte w krajach zdominowanych przez gospodarkę kapitalistyczną i cywilizacyjnie zaawansowanych różnie przełamywały się w świadomości polskich wychodźców, były impulsem do kształtowania nie tylko praktycznych decyzji życiowych, również – i to jest szczególnie interesujące – do rewizji poglądów politycznych i historiozoficznych. Wystarczy przypomnieć wnioski, jakie Norwid wyciągnął ze swego pobytu w Ameryce. Niezależnie od tego, jak indywidualnie oceniane były doświadczenia cywilizacyjne, stanowiły dla emigrantów wyzwanie intelektualne.

Wielkie dyskusje polityczne pierwszych popowstaniowych lat odbywały się w warunkach nieograniczonej właściwie wolności słowa i kłopotów finansowych. Wobec wysokiej stosunkowo kaucji, którą obciążone były we Francji wydawnictwa periodyczne, pierwsze czasopisma emigracyjne zmieniały tytuł każdego numeru, choć stałe były format i układ graficzny. W ten sposób pod imionami królów polskich ukazywał się “Pamiętnik Emigracji”, pod nazwiskami wybitnych Polaków “Pielgrzym Polski”. Zeszyty tych czasopism pozostały pierwszym dokumentem procesu przystosowywania się emigracji do zachodnich przepisów fiskalnych.

Najważniejsza jednak była polityka. Polityka państw zachodnich wobec powstania głęboko oburzyła emigrantów. Zwłaszcza polityka Francji: na jej pomoc tradycyjnie liczyli; w dodatku powszechne było przekonanie, że wybuch polskiej rewolucji uchronił zrewoltowaną w lipcu 1830 Francję od interwencji rosyjskiej. Reakcja na klęskę, na oportunizm zachodnich demokracji parlamentarnych wyraziła się w postawach mesjanizmu, ksenofobii, narodowej misji. Gdy czyta się ówczesne opinie Mickiewicza o demokracjach zachodnich, nasuwa się podejrzenie, że w Paryżu poeta przeżył szok cywilizacyjny i dlatego z taką demaskatorską pasją obserwuje przejawy życia politycznego burżuazji francuskiej. Oczywiście podejrzenie takie byłoby pochopne, Mickiewicz nie trafił do Paryża wyrwany nagle z rodzimej prowincji (tym mniej z pól bitewnych), przyjechał – najpierw na kilka tygodni w lecie 1831, w rok później już na stałe – z Europy, po paru latach podróży, kiedy to obracał się wśród międzynarodowej elity, nie tylko salonowej. Dlatego też furia, z jaką demaskował zachodni parlamentaryzm, może zaskoczyć. Francuskie Zgromadzenie Narodowe, najpierw w mocnych słowach scharakteryzowane w Przeglądzie wojska: “Ludy się cieszą, gabinety straszą, / Aż się dowiedzą wszyscy na ostatku, / Że była mowa tylko – o podatku” [w. 267-269], z większą bodaj jeszcze zaciekłością opisane jest w “Pielgrzymie Polskim”: “wychudłe pyski bankierskie, na których jak na zagwazdanych starych wekslach czytać można było podpisy różnych rządów, różnych ministerstw, ślady wyskrobanych przysiąg, protestacji etc. etc.”6. W Przeglądzie wojska chodziło o debatę budżetową, która budzi w Izbie prawdziwe namiętności, podczas gdy słowa o solidarności z ciemiężonymi ludami przyjmowane są ze znudzeniem. Artykuł “Pielgrzyma” dotyczy “Nowego zatwierdzenia Alien-billu we Francji”, prolongaty niekorzystnej dla emigrantów ustawy o cudzoziemcach. Debata odbyła się 30 marca 1833, Mickiewicz nie był jej świadkiem, w artykule powołuje się na “jednego z ziomków”, który był przytomny obradom. Jak ustalili komentatorzy, chodzi o Stanisława Worcella. Także wiadomości o debacie budżetowej, napiętnowanej w Przeglądzie wojska, miał Mickiewicz, jak się zdaje, pośrednie, najpewniej z prasy francuskiej. Nawiasowo dodać można, że i dziś raz po raz zachodnim demokracjom zarzuca się oportunizm polityczny i indyferentyzm moralny, jakby przeznaczeniem parlamentów i rządów było frazesem o wolności i prawach człowieka zasłaniać zagładę Kosowa, Czeczenii itd. Postulat wprowadzenia zasad moralnych do polityki, z wielką mocą głoszony przez romantyków, z oporami wchodzi w życie w naszych czasach.

Mickiewiczowska krytyka parlamentaryzmu zachodniego sięga jednak w tych latach znacznie głębiej, aż do negacji jego podstaw ustrojowych. Wiadomo, że romantycy z reguły nieufnie odnosili się do prawa pisanego, przedkładając nad nie obyczaj polityczny ukształtowany przez tradycję. Mickiewicz w negacji prawa pisanego posunął się bardzo daleko. “Nie nazywajmy – pisał w «Pielgrzymie» – przeszłości naszej konstytucyjną, żeby się nie wydawała podobną do teraźniejszego stanu Francji i Anglii. Tyle nagrzeszyły rządy w imię konstytucji, że ten wyraz już poszedł w pogardę [...]. Uważmy tylko, jak postępował konstytucyjny rząd angielski w sprawie naszej, jak postępuje konstytucyjuny król i konstytucyjna Izba francuska”7. Trudno dobitniej wyjaśnić przyczynę wrogości do konstytucji, niż Mickiewicz sam w przytoczonych słowach.

Gdzie indziej pisał, że “konstytucje i prawa pisane” należą do przeszłości, nie mogą więc służyć “za prawidło ludziom stąpającym w przyszłość”. A pisał tak z okazji rocznicy uchwalenia konstytucji 3 maja, rocznicy uroczyście na emigracji obchodzonej. Stosunek Mickiewicza do ustawy majowej był jednak ambiwalentny, dostrzegał w niej wpływy obce, francuskie, które spowodowały, że obrady sejmu czteroletniego stały się “gawędą retoryczną”8. W wykładach paryskich, rozwijając krytykę konstytucji, ubolewał nad zniesieniem tronu elekcyjnego [IX 224-226]. Zarazem poeta nazywał konstytucję 3 maja “politycznym testamentem dawnej Polski”, uznając za ważniejszy od “rozprawiania o prawach kardynalnych” postulat: “Skarb i wojsko!”9. Nie jest oczywiste, czy pod tym hasłem rozumiał reformę podatkową Rzpltej, czy też dobrowolne daniny na armię. W tym samym bowiem okresie wielokrotnie odrzucał sformalizowany system podatkowy. Już w znanym liście do Lelewela z 23 marca 1832 pisał, że Polska głosić winna “ewangelią narodowości, moralności i religii, wzgardy dla budżetów”10. W Księgach pielgrzymstwa za biblijnie stylizowanymi wersetami kryła się zdecydowana krytyka debaty budżetowej jako źródła obowiązków podatkowych obywateli we Francji i Anglii: “A jeśli dają Ojczyźnie swojej, tedy rozprawiają, ile podług zakonu, czyli konstytucji, dać mają” [rozdz. XVIII, w. 11-13].

W Polsce inaczej, podstawą skarbu państwa miała być dobrowolność podatkowa. Do idei tej Mickiewicz przywiązywał wówczas duże znaczenie. Pisząc w “Pielgrzymie” o niesformułowanych zasadach, które obowiązywały podczas powstania na Litwie i Ziemiach Ruskich, źródła finansowania ujął w artykule następującym: “Podatki zbierają się z dobrowolnych składek”. Dodał jednak, jakby niepewny, czy tych składek starczy: “Prócz tego władza zabiera wszystko, co jest potrzebne w czasie wojny”11. Wyszła z tego dobrowolność wspierana w miarę potrzeb rekwizycjami.

Znamienne, że podatkom właśnie poświęcił Mickiewicz w “Pielgrzymie” artykuł osobny, w zamierzeniu trzyczęściowy, ostatecznie urwany na początku części trzeciej: O dążeniu ludów ku nowemu systematowi podatkowania. Istota propozycji Mickiewicza wyrażała się w nazwie subsidium charitativum – “piękny i prorocki tytuł budżetu!” Poeta powoływał się na precedensy historyczne: “największa, najkosztowniejsza, najobfitsza w skutki wojna krzyżowa prowadzona była ze składek dobrowolnych!” Znaczenia spontanicznej ofiarności nie rozumiał dyktator w ostatnim powstaniu, hamował nieformalną ofiarność. A przecież “w Galicji, w Poznańskiem, bez poborców, bez kontroli, przy tylu podatkach pruskich i austriackich, śród przeszkód, zbierano na wojnę narodową”.

W krajach zachodnich tymczasem współczesny przymus fiskalny jest głęboko demoralizujący. Obywatele wydani są na ekscesy fiskalizmu: “Nałożono podatek na światło, ciepło, na dowcip dziennikarzy; dziwna rzecz, iż dotąd nie kazano płacić za łzy i westchnienia”. Przyciśnięci ponad miarę podatnicy podejmują z fiskusem grę; mówiąc współczesnym językiem, kombinują, jak obejść przepisy podatkowe: “Nie można bez wzdrygnienia słuchać we Francji, jakie sposoby wymyślają właściciele i wszyscy kontrybuenci na oszukanie skarbu, jakby swego nieprzyjaciela. A to przecie ma być skarb narodowy!”12

Nie skończywszy projektu “nowego systematu podatkowania”, Mickiewicz przestał się zajmować tym problemem. Jak wiadomo, nie był skłonny do tworzenia uszczegółowionych wizji przyszłości. Artykuł z “Pielgrzyma” to jedyny tak dokładny projekt utopii, jaki wyszedł spod pióra poety. Rychło zredukował swój udział w aktualnej dyskusji politycznej.

Proces adaptacji do zachodnich norm gospodarczych doprowadził Słowackiego do pomysłów włączenia ekonomii w system spirytualnego pojmowania świata. W późnych notatkach pojawiają się pojęcia kapitałów i obiegu pieniężnego; pełnią funkcję instrumentalną jako czynniki ogólnego rozwoju duchowego.

Mickiewicza, profesora z Collčge de France, daleko od francuskiej realności doprowadziły rozważania nad własnością, zmierzające do poddania jej pod dominację wartości duchowych, moralnych. Realność historyczna jednak, wypadki lat 1848-1849, postawiła poetę twarzą w twarz z aktualnością polityczną i społeczną.

Obejmując 15 marca 1849 redakcję “Trybuny Ludów”, wszedł Mickiewicz w rolę francuskiego dziennikarza. Prawda, “Trybuna” była pismem emigrantów politycznych, o problemach międzynarodowych pisała zgodnie z wiarą w solidarność ludów walczących z despotami, z przekonaniem o szczególnej pod tym względem misji Francji itd. Ale cały obszar wewnętrznych problemów francuskich był również ważnym tematem publicystycznym. Mickiewicz podejmował go często. Z artykułów jego wynika, że był bacznym obserwatorem francuskiego życia politycznego. Czytał prasę, polemizował (zjadliwie) z organami różnych ugrupowań. Stawiał czoło aktualności, która zalewała gazetę codziennie, siedem razy w tygodniu, w wydaniu porannym i (od końca maja) wieczornym. Dajmy na to, że nie było to pismo jak inne francuskie dzienniki, i ze względu na skład redakcji, i ze względu na problematykę. I tak trudno sobie uzmysłowić, co dla wielkiego poety (co prawda poety byłego), co dla romantycznego historiozofa i utopisty, co dla mistyka (nie sposób powiedzieć, czy też: byłego), co dla Mickiewicza znaczyć mogła konfrontacja z taką pracą, dzień w dzień pisanie artykułów, przede wszystkim zaś zawodowe niejako obserwowanie francuskiego życia politycznego. Rezultaty okazały się zadziwiające. Wyszło na jaw, że Mickiewicz przyswoił sobie zasadnicze kategorie nowoczesnego parlamentaryzmu i sytuację francuską komentował niejako od wewnątrz. Pogarda dla parlamentaryzmu, wstręt do debaty budżetowej, kpina z ustawy podatkowej, to wszystko były przejawy ksenofobii rozgoryczonego emigranta. W tych pierwszych latach wychodźstwa Mickiewicz wobec Francji przyjmował postawę obcego przybysza, którego nagle przyniosło z litewskiej prowincji. Miał emocjonalne powody, ale też pełną swobodę krytykowania i odrzucania. Sytuacja francuskiego dziennikarza była zupełnie inna. O problemach politycznych Francji, o wyborach parlamentarnych, prawie głosu, podatkach pisał Mickiewicz jak ktoś, kto żyje w tym systemie, rozumie jego mechanizmy, docenia jego wartość. Wśród kwestii przez Mickiewicza poruszanych były też problemy finansów publicznych, traktowane rzeczowo, bez jakiegokolwiek odruchu buntu przeciw zmaterializowaniu życia społecznego13.

Nie sposób rozstrzygnąć, dlaczego tak się stało, dlaczego wchodząc w rolę francuskiego dziennikarza okazał się Mickiewicz obserwatorem, który rozumie mechanizm demokracji parlamentarnej. Czy było tak, że zaraz po upadku powstania europejskie doświadczenie i nowoczesne poglądy wybitnego intelektualisty okazały się nieprzydatne dla zracjonalizowania klęski, więc poeta, raczej nieświadomie, sięgnął po megalomanię narodową i ksenofobię, żeby potem je odrzucić? Czy też zwyczajnie przez lata pobytu w Paryżu poznał zachodni system polityczny i docenił jego zalety.

Przypisy

1 Balladyna, akt III, sc. 4, w. 624 i n. Cyt. za: Słowacki, Dzieła wszystkie, pod red. J. Kleinera, wyd. II, t. 4, Wrocław 1953.

2 Punkta zapytań byłemu nauczycielowi kowienskiej powiatowej szkoły, Adamowi Mickiewiczowi, z polecenia J.W. Tajnego Radcy, Senatora i Kawalera Nowosilcowa, dane w jego kwaterze, 19 XI 1823, cyt. za: Wł. Mickiewicz, Żywot Adama Mickiewicza, wyd. II, t. 1, Poznań 1929, s. 402-403.

3 Z listów przytoczonych przez Wł. Mickiewicza (Żywot, wyd. II, t. 2, Poznań 1931, s. 232-233, przypis) wynika, że konfiskata dotknąć miała Franciszka Mickiewicza jako powstańca i emigranta, tymczasem Franciszek był tylko plenipotentem pozostałych braci. Aleksander Mickiewicz bez rezultatu starał się o zmianę decyzji. Adam Mickiewicz pisał do Franciszka o “domu twoim”, kiedy indziej o “domu naszym” (listy z 16 XI 1832 i 7 I 1833, Dzieła, wyd. jubileuszowe, Warszawa 1955, t. 15, ss. 46 i 52).

4 Rozporządzenie wileńskiego gubernialnego rządu za “Kurierem Litewskim” zamieścił w dodatku Wł. Mickiewicz, Żywot, t. 2, s. 518-519.

5 W. 290. Teksty Mickiewicza, o ile nie podaję inaczej, cytuję za wyd. rocznicowym Dzieł, t. 3, Warszawa 1995. Dalej lokalizuję cytaty w nawiasach w tekście, oznaczając cyfrą rzymską tom, arabską stronę, albo też podając numery ksiąg i wersów.

6 Cyt. za: Dzieła, wyd. jubileuszowe, Warszawa 1955, t. 6, s. 100.

7 Dzieła, wyd. jubileuszowe, t. 6, s. 103.

8 Ibidem, s. 123.

9 Ibidem, s. 134.

10 Dzieła, wyd. jubileuszowe, t. 15, s. 17.

11 Dzieła, wyd. jubileuszowe, t. 6, s. 104.

12 Ibidem, s. 148-151.

13 O artykułach z “Trybuny Ludów” jako o dokumencie nowoczesnego pojmowania systemu parlamentarnego przez Mickiewicza piszę dokładniej w pracy złożonej do druku we francuskim tomie zbiorowym, obejmującym referaty wygłoszone w Paryżu na rocznicowej konferencji w grudniu 1998.