AUTOPORTRET

 

stanąłem na ziemi w lublinie

tu mnie skrzydłem uderzyła trwoga

matko dobra

na deszcz mnie małego tęsknego wynieś

za miasto tam siano pachnie w stogach

 

ze snów dzieciństwa mnie wydarł

z nudów książki szkolnej

serdeczny jan wydra

i brat w mundurze

taki duży

piłsudskiego żołnierz

 

tak tak to po kolei

tupały dni lata nadzieje

aż zaczęły i mnie dudnić armaty

 

litwa raz pierwszy

ciekła przez marszów smugi jak przez palce

przeciekła z frontu do wierszy

wiersze o mnie walczą

i znów litwa jeziornej jesieni

chora borów na wzgórzach mosiądzem

wody pod łodzią rumieniec

na przemian z mową białoruską

lśnił na wybrzeży wstędze

we wstędze ręki mej pluskał

wołyń

jak tam kipiałem

wesoły

ciężko i gęsto rosnąc

w miasteczku o cerkwie białe

grzmiała moja majowa wiosna

 

w warszawie już jasne witryny

smutek zasłonił przede mną

paryż ocean widziałem przez dym siny

także laurowo ciemno

 

znów ziemia lublin pusty

jak czerwone skały bretanii

serce w pół drogi nie ustaj

dalej

za nic

 


SPIS WIERSZY