AKT II

 

Jeden z bocznych salonów Willi Harrys.

 

SCENA PIERWSZA

Hrabina i Magdalena

HRABINA

...Wiesz zatem nieledwie że wszystko:
Lubo, nadto, zostawiam i notę
Numerami uporządkowaną,
Tak jak mąż mój niegdyś to czynił,
Ze zapomnień mych się uśmiechając -
Gdy porządku uczył mię jak dziecię...
- Dwie go rzeczy szczególniej bawiły:
To jest moja pozorna niepamięć
I moja pozorna zabobonność.
- Tamtą i tę pozornymi zowie
(Lub tak nazywać je sobie życzę) -
Co do drugiej jednakże nadmienię,
Że - sprawdzającemu się przeczuciu
Nie dać wiary - jest niepodobieństwem!

Melancholijnie

Pierścień ten, rzecz zaprawdę zmysłowa
(Do której nie przywiązuję ceny),
Gdy zginął mnie, wraz miałam przeczucie,
A którego sprawdzenie nadeszło,
Właśnie gdy odnajdowałam zgubę.
- Że nie od pierścienia to zależy,
Lecz w przeczuciu istnieje - toć wiem ja,
Dosyć posiadając filozofii,
By przyczyną nie nazywać trafu.

Po chwili

Jakiż związek ma pierścień z akacją,
Którą wczora burza starła w piasek,
Jakby śniegiem zasypując ścieżkę
Kwiaty białymi ?...
A oto właśnie tejże chwili
Odebrałam telegram... lecz wróćmy
Do uporządkowania zatrudnień,
Tak jak uczył mię był mąż mój drogi!

MAGDALENA
spostrzegając

Nie notatkę dałaś mnie, lecz telegram -
Więc naprzód mówmy już o tym punkcie,
Zapisanym (jak widzę) w instrukcji...
- Cóż nauczyć chcesz mnie o Szelidze?
Którego raz - kiedyś, gdzieś - widziałam
I odtąd słyszałam tylko ciągle,
Że wielbi cię - żeś dlań nieczuła:
I że odtąd zwiedza Morze-Martwe
Tudzież gruzy spalenisk dokoła...
Więcej zaś nic sama o mm nie wiem!

HRABINA
surowo

Mieć sobie będę zawsze do wyrzucenia,
Że popełniłam coś podobnego do kłamstwa,
Ale ta Szeligi ziemska-miłość,
Niekiedy podobna do uporu,
Dała mnie myśl nasunąć mu wieści
O możliwym moim zamążpójściu.
- Odtąd telegram tylko raz, ze Smyrny,
Przysłał mnie ten, arcynieczytelny!

Wygłaszając napis telegramu

"Wracając do Ziemi, nawiedzę ją..."

MAGDALENA

Skrócenia konieczne są w telegramie,
"Do Ziemi" - znaczyć ma: do dóbr swoich,
"" - znaczy ciebie, nie zaś ziemię...
Słowem, wraca - i zechce cię odwiedzić.
Należałoby ci tylko spiesznie
"Możliwe" twe spełnić zamążpójście,
Zamieniając zmyślenie na wieszczbę!
- Wówczas, jak ją zowiesz, "ziemska"-miłość
Upornego Szeligi - zapewne
Przemieniłaby się w coś innego -
Bo muszą też być i inne czucia
Dla rozmaitości we wszech-świecie,
I nie tylko sama, jak ją zowiesz,
"Ziemska"-miłość... tyle ci natrętna!...

HRABINA
zimno

Na boku zostawmy to... i wróćmy
Do dziennego prac naszych porządku.

MAGDALENA

Gdyby więc, pod twoją nieobecność,
Szeliga przybył -

HRABINA

Przyjmjak najgrzeczniej
Lecz nie uroń w rozmowie ani słówka
Zbliżonego najmniej do nadziei -
Całej to zręczności twej polecam:
Nie chcę, aby mnie co bądź wiązało,
Odkąd się oddałam obowiązkom
I znalazłam wielkie dobro: spokój!

STARY-SŁUGA
wygłaszając

Mak-Yks Panią Hrabinę chce widzieć...

HRABINA

Nikogo nie przyjmę przed wyjazdem -

Do Magdaleny

Mak-Yks! - jakbym też go zapomniała...

MAGDALENA

Cóż ty z tego kuzynka chcesz zrobić?

HRABINA

Ja nic - - on zaś sam co z siebie zrobi ?
Czasu nigdy nie miałam zapytać go.
Dobre to chłopczysko... i lubiący
Nieledwie że pustelnicze życie!
- Raz, widząc go z brodą nie strzyżoną:
"Cóż by to był za śliczny kapucyn
W Ermitażu, pod zielonym drzewem
?!"
Pomyśliłam...
Lecz czyli to jemu
Przyjdzie na myśl kiedy przed zwierciadłem ?
- Choć zapewne że szczęśliwszym byłby
W cichej celi, hodując sobie kwiaty...
Gdzie znalazłby dobro wielkie: spokój!

MAGDALENA

To, co mówisz o człowieka losie,
Przypomina mnie coś kapucynów,
Które zastępują termometry...
Lub tych, co z kart dla dzieci się robi:
Tamte kaptur zdejmują w pogodę,
Lubo się nią wcale nie obchodzą;
Te się wszystkie społem wywracają,
Skoro jeden z nich i jak się potknie!...

HRABINA

Mogłabym go wreszcie i ożenić -
Przecież małżeństwo... to Sakrament.
- Lecz potrzeba wprzód posażnej panny
Tegoż wieku, wzrostu, i tak samo
Do cichego ułożonej życia...

MAGDALENA

Naturalną znalazłszy harmonię
Względów tylu: wieku! wzrostu! mienia!
I temperamentów! i skłonności!...
Jak w gałęziach dwóch jabłoni jednej -
Spytać chce się...
- czemu ? jeszcze w górze
Ponadprzyrodzonych szukać zręczyn?

Dobitniej

Jaskółki dwie, całkiem równe sobie,
Nie sąż przez to samo ożenione -
A jakaż byłaby ludzi wyższość?!

HRABINA

Zawsze umiesz jakieś... dać pytanie,
O którym pierw z Ojcem Prowincjałem
Radziłabym bardzo ci pomówić...

Patrząc na zegarek

Niewiele mnie czasu już zostawa!

Do Magdaleny

O czymże mówiliśmy dotąd?

MAGDALENA

O Szelidze naprzód - i że jemu...

HRABINA

- Nie uronisz słóweczka nadziei.
Moja luba! to jest arcyważne -

MAGDALENA

I że przyjąć go mam jak najgrzeczniej...

HRABINA

Jak to pięknie! że pamiętasz wszystko.

Po chwili

Jak najgrzeczniej dlatego, by jemu
Czymś osłodzić stanowczą odmowę.
- Miłość bowiem, jakkolwiek bądź ziemska,
Gdy ustaje... to nie jest rzecz miła!...
(Przynajmniej tak sądzę, moja luba!
Że to nie musi być najprzyjemniej...)

MAGDALENA

A teraz, cóż dalej?...

HRABINA

Czytaj w nocie...

MAGDALENA

krotochwilnie

Zrobiłam z niej, patrzaj: kapucyna!
Który się wywraca za powiewem...

Czyta dalej z kartki

"Numer drugi: parę taneczników"...
Cóż to może znaczyć? proszę ciebie...

HRABINA

Czytaj dalej...

MAGDALENA

czyta

"Zaprosiłam panny
Z całej pensji, kilku małych chłopców,
I panią Durejko, ochmistrzynię,
Z mężem swoim
."

HRABINA

Wszystko jak najgrzeczniej!...
Zapraszalne listy jedne wyszły,
Reszta leży owdzie - wyszlij i te -

MAGDALENA

z uśmiechem

Przejrzę tylko, czyli w nie przypadkiem
Nie wtrąciłaś czego innej treści...

HRABINA

Winisz mnie o błahe nieuwagi -
A jednak może i jest niewiele
Kobiet mojego położenia - które
Byłyby w stanie tak dużo rzeczy
Różnorodnych zgodzić i prowadzić.
To - że w mojej Biblii; na rycinie,
Znalazłaś raz, miasto przezroczego
Papieru, bankowy-bilet, z tego
Wyprowadzasz bezzasadne wnioski!...
Fraszki zapomnieć mogę - nie celu:
Są dnie, których godziny wszystkie
Mam rozrachowane jak zegarek
I spisane rzędem w wilię wieczór.
Teraz!... jadę na Zbór-Miłosierny...

Porywa się - zawadza, i rozdziera suknię.

MAGDALENA

Gdzie... w sukni rozdartej niepodobna
Brać głosu o biednych bez poddasza,
Bo to wyglądałoby na komedię...

HRABINA

To przypadek jest... i bez znaczenia -

Dzwoni - Służąca wbiega.

Naprędce proszę fioletowy stanik.

STARY-SŁUGA

Mak-Yks za Sługą wchodzi sam.
Mak-Yks się powtórnie anonsuje -

SŁUŻĄCA

podając stanik

Pani Hrabino, nieco powolniej...

HRABINA

do Sługi

Niechże wnijdzie, jeśli jest w potrzebie...

MAGDALENA

Ten młodzieniec wchodził - lecz gdy zobaczył,
Że dopełniasz ubrania, cofnął się.

HRABINA

Wina jego - a może jest w potrzebie?

MAGDALENA

Mogłażbyś ubierać się przy ludziach?...

HRABINA

To - nie są ludzie - daj, proszę, szpilkę.

MAK-YKS
który niezupełnie cofnął się był

"To nie są ludzie"!-ach! nie-o! pani...
(Daruj, iż podnoszę słowa twoje,
Które byłbym pominął, jak może
Wiele innych pominąłem mówień -)
To są "nie ludzie" - pani!... to tylko
Obowiązani tobie, lub arcy
Umiejący cię cenić - nie-ludzie!...
Przy nich można sobie zapiąć guzik
Bez zmylenia rzędu, akuratnie - -

Ochłaniając

Daruj, przebacz, pani i kuzynko!
Słowom, które się z ust wydzierają,
Będąc silniejszymi niźli mówca.
Daruj! ale więcej jeszcze powiem:
Bywa, iż ci, co dziś ludźmi nie są,
Pewnego dnia i godziny pewnej
Właśnie że tylko oni zostają...
Od tła to zależąc, nie przedmiotu.
Gdy się tło odmienia, wraz i rzecz z nim.

HRABINA
silnie

Mak-Yks! ile zraniłam, przepraszam:
Uczyniła wyrazów pośpieszność
Sens, którego ani pomyśliłam! -

MAK-YKS

Miałem ci, o! pani, nie to mówić -
W innej treści i mało odwłocznej...

*

Lecz ot!... pękło coś w toku myślenia,
I nie jestem już w stanie dodać nic.

MAGDALENA

Scenę zrobiliście, lub robicie,
Dla jednego błahego wyrazu,
Dla sposobu-mówienia, na świecie
Przyjętego - - a który nie jest Jej,
Wcale nie Jej... zaręczam to panu.
- To jest wyrażenie niewłaściwe,
Mimowolnym przejmowane tchnieniem
Od ogólnej świata atmosfery,
Która, bez nas, naszą rządzi mową...

MAK-YKS

Panie! ja szczerości nadużyłem,
Wyrzucając niewstrzymalne słowa,
I jeżeli to słabość, że muszę,
Nie skończywszy rozmowy, stąd odejść:
To słabość ta jest tylko ma własna,
Osobista - - i nie należąca
Do "ogólnej atmosfery świata,
Która, bez nas, naszą rządzi mową
!"

HRABINA
silnie

Mak-Yks! ja chcę... przyjdź dzisiaj wieczór.

MAK-YKS
ceremonialnie

Pani - kuzynko moja - - zapewne.

[Wychodzi.]

HRABINA

Podaj mi kamforę i zegarek...

MAGDALENA

Zaskoczona zostałaś zdarzeniem,
Wychodzącym za porządek-dzienny
I nie zanotowanym w książeczce -
Świat albowiem nasz jest coś podobnym
Do tych miernych artystów... co, ledwo
Wyrobiwszy parę charakterów,
Całą przyszłość sztuki chcą nakłonić
Do zamknięcia się w ich korporacji!
-Utyskują!... że Cezar Shakespearea
Za wielki jest o głowę dla sceny...
Alić kto od drugich chce postępu,
Winien ciągle on sam postępować
!...

HRABINA
niecierpliwie

Racz mnie nie zaprzątać... czasu nie mam...
Instrukcję ci zostawiłam całą -

Porywa się - wychodzi - zatrzymuje u drzwi i powraca, mówiąc

Jeszcze coś...
Zapomniałam mej książki
Do nabożeństwa - biorąc w zamian
Zeszłoroczny miejski kalendarzyk!

MAGDALENA

Oto książka twoja - - do widzenia.

Hrabina wychodzi.

Magdalena w monologu

O! ty... z zeszłorocznym kalendarzem
W ręku - i z rozdartą twoją suknia,
Lecz z oczyma niebem błękitnymi!
Jesteś święta!... umiem cię podziwiać-

Głęboko

Kto inny w ironię obróciłby
Usterki twe - - mnie są one cenne.
Wzieram przez nie, jak ów więzień, który
Przez szczeliny jasne patrzy w okno,
Czy wolniejsi są ludzie na ziemi?!

 

SCENA DRUGA

MAGDALENA
pozierając na kartkę - dzwoni

Wypisane wszystko, co mam spełnić.
Należy - bym zarządziła stosownie...

Do Starego-Slugi

Cofnąć trzeba stół i krzeseł szereg,
Czyniąc miejsce, jakby tańczyć miano;
Podobnie i w dwóch salonach bocznych.
A kto by tymczasem nadszedł - przyjmę.

NOWY-SŁUGA
wchodząc

-- Graf Szeliga!

MAGDALBNA

Chwilkę - -

Podchodzi pod zwierciadło, poprawia ubiór - zajmuje miejsce - i do Sługi

- teraz, proszę.

 

SCENA TRZECIA

MAGDALENA
kiedy Graf wchodzi - uprzedzając rozmowę

Marii Harrys zastępstwo nie-godne
Zastaje pan w Magdalenie Tomir,
Która miała jednakże przyjemność
Nie być obcą panu... lecz gdzie? kiedy?
Nie zdołałaby odpomnić wiernie -

SZELIGA

Pani! było to lat temu parę
W nieszczególnie poetycznym miejscu,
Bo u dworca żelaznej kolei...
Gdzie mój krewny pani towarzyszył.

MAGDALENA

Ach! pan Lesław!... teraz pomnę wszystko.
Odtąd, ni pierw, pana nie spotkałam.

SZELIGA

Odtąd właśnie, od owego proga
U kolei żelaznej odszedłszy,
Nie wracam aż teraz do Europy -
Którą opuszczając, i do której
Gdy powracam, znów spotykam panią...

MAGDALENA

Po raz drugi w życiu - i podobny.

SZELIGA

Tak że jeśli atom fatalizmu,
Ze wschodniego na mój mózg turbanu
Spadłszy, usprawiedliwia zabobon:
To na nowo winien bym się jeszcze
Nie uważać jak przybyły stale,
Lecz znów żegnać miejsce...

MAGDALENA
dwumyślnie

Lub na nowo
Prezentować się mnie, jak nieznanej -

Silniej

Lecz nic się tak ściśle nie powtarza.

SZELIGA

Z czego może więcej na tym świecie
Pociechy niż żałob!...

MAGDALENA

Prawda -

SZELIGA

Nie mówiemy nic o Pani Domu...

MAGDALENA
smętnie

Owszem, owszem, bo ktokolwiek duma
Nad marnością...
...ten myślą - Jej bliskim!
Ona, więcej niż kiedy, nadziemska!

SZELIGA
żywo

A - podobno - - jeśli się nie mylę,
Była bliską... lub jest bliską szlubu...

MAGDALENA
zabiegliwie

To szluby są mistyczne!... mistyczne...
I dlatego już jakby dopełnione,
Że mistyczne... cóż mam więcej mówić?
I czy mówić coś więcej miło jest?...

SZELIGA
smętnie

Wydarzenia są, w których lakonizm
Najmiłosierniejszą bywa formą.

MAGDALENA
stanowczo

Lepiej często wiedzieć: tak lub nie...

SZELIGA
stoicznie

Szczegóły są tylko anegdotą.

MAGDALENA

Rzecz główna, gdy kto istotnie przyjął
Jedne z owych postanowień, które
Całą reformują osobistość -
Stałość, według mego rozumienia,
Cennym, zaiste, jest klejnotem:
Lecz i ona oszukiwać może.
Bo na cóż stałym być względem komet,
Których odmieniły się obroty
? - -

SZELIGA
z dziwnym akcentem

Wdzięczny pani jestem ZA coś... NIE WIBM...

Po chwili

Jak też zdrowie Hrabiny?...

MAGDALENA
zimno

O!... dobrze...

SZELIGA
wstając i patrząc ku oknu

Mieliśmy dziś rano coś jak burzę...

MAGDALENA

Która też powietrze ochłodziła.

SZELIGA
obłędnie

Letnie burze, z gromem i błyskawicą,
Nawet z ulewnym deszczem, są miłe...

MAGDALENA

Mnie one dla kwiatów zawsze cieszą...

naiwnie

Okna pełne mam kwiatów - u siebie,
Zaplątane w rozmaitość liścia,
Tak że słońce gdy je tknie promykiem,
To na cały mój biały salonik
Cienie listków padają ze drżeniem
I w girlandy wiążą się prześliczne.
- A znam je tak wszystkie!...
- że gdy jeden,
Kwiatek jeden, ktoś urwał był z okna
(I to błahy!... geranium-pąsowe),
Wraz poznałam -

SZELIGA
krotochwilnie

Jak to ? czy też-same
Ukradzione spotkawszy geranium,
Odpoznała pani?!...

MAGDALENA
żywo

Ach! nie... to nie...
Lecz że w oknie kwiatek jeden brakł mi...

SZELIGA
widząc, iż Magdalena pogląda na zegarek

Są osoby, między którymi czas
Zdaje się być naprzód ukróconym...

MAGDALENA

I - od razu jest się z nimi blisko...
(Jeżeli spojrzałam na zegarek,
To iż Maria dała mnie instrukcje.)

Dzwoni - wchodzi Stary-Sluga i przyjmuje listy na pocztę. Do Szeligi

Instrukcje jej są jak militarne.

SZELIGA

Osoby są (mówiłem), śród których
Nikną czasu warunki - istotnie.

MAGDALENA

I od razu blisko jest się z nimi.

SZELIGA

W Europie stan to wyjątkowy -
Na Wschodzie tradycją obyczaju,
Wiarą otrzymany lub nałogiem.
Cień namiotu czyni u Araba,
Że, kogo ogarnie, wraz ubratni.

MAGDALENA

Braterstwa nie znamy w Europie -

SZELIGA
krotochwilnie

Za to bywa siostrzaństwo niekiedy...

MAGDALENA

Uwagi też nie zwróciłam nigdy,
Że to wyraz jednej płci właściwy -
Że braterstwo - męskie jest...

SZELIGA

To dowód,
Ile je pojmują w Europie -

MAGDALENA

Ja też coś mam wschodniego - doprawdy
Matka moja jest z tej szlachty polskiej,
Co przybyła z Armenii...

SZELIGA
dopatrując

Ach! prawda,
Pani ma wyraźnie coś wschodniego -

MAGDALENA

Nieraz było to mnie aż szkodliwe!

Ze znudzeniem

Dziś, w świecie, kobiety są ZA INNYCH
ZŁE...
...i to zowie się wychowaniem!

*

Ręki podać nie można otwarcie,
Gdyż są inni, co źle to pojmą...
Nie można uśmiechnąć się, bo źli są,
Którzy uśmiech źle sobie wyłożą...

SZELIGA
głęboko

Instytucje - a nawet reformy,
Mające na celu ulepszenie,
Podobno że się już nie inaczej
Tworzą, tylko z tą głównie bacznością,
Aby pasje złych w interes objąć,
I ażeby nie drasnąć przypadkiem
Uśpionego gdzieś antropofaga!
- Droga arcypraktyczna - do chwili,
W której nagle się można samemu
Włożyć w smoka paszczę i nareszcie
Nie mieć co oszczędzać... i co chronić!

MAGDALENA
z odrazą

Zepsucie zgadywać nieustannie
I cudzym się uniewolnić fałszem,
Nie móc się poruszyć, bo są błędni,
Którzy źle ruszenie twoje pojmą -
To - Golgota Antychrystusowa!...

Wstaje - podaje rękę - i toż samo czyni Szeliga.

Arab, jak pan widziałeś, da rękę
Ot, tak...
...i ufa - i, że wierzy,
Rzadziej niż my zdradzonym bywa!

Kiedy tak z uściśnionymi dłońmi zostają, wchodzi nagle Hrabina i zatrzymuje się u progu.

 

SCENA CZWARTA

HRABINA
zimno

Przepraszam, że mało-trafnie wchodzę...

Spostrzegając się i rumieniąc

Ja to powiedziałam z tej przyczyny,
I dla tego powiedziałam to...
Że Magdalena mnie zastępuje;
Więc powinna byłam się anonsować,
Nie będąc na teraz Panią Domu -

Rzuca różaniec, książkę i rękawiczki.

Spóźniłam się na Zbór-Miłosierny!

Podając Szelidze koniec palców ręki swej

Nieczytelny telegram ze Smymy

ku Magdalenie

Ona dopiero mnie wyczytała...

SZELIGA
ns.

(Jak też zimno mnie już przyjmuje!)

Głucha chwila milczenia - magnetyczna.

MAGDALENA
przerywając ciszę

Czy się państwo dawno nie widzieli?

HRABINA

Gdzież ja mogę szczegóły pamiętać!

SZELIGA
serdecznie

O! pani, lat dwa, JA, nie widziałem
Nawet i jednej kropelki w jeziorze,
W którym odbijał się ten obłok,
Na jakim spoczęło jej oko...

HRABINA
wstrętnie

Ach! ach! cóż za zmysłowy obraz!!...

MAGDALENA

Nieco orientalne wyrażenie,
Lecz właściwe, gdy kto z Wschodu wraca,
A którym przerażać się nie masz co!...
- Od-pomni pan północne-mówienia,
Jaśniejące przezroczystym szronem...

HRABINA
z lekką ironią

To znów drugi telegramu wykład -

Do Szeligi, pokazując na Magdalenę

Lepszego tłumacza czy miałeś pan
W Palestynie?...
- a propos: a czemu
Jerozalemskiego pan różańca
Nie przywozi?... i, widzę, nie nosi?

SZELIGA
gorzko

Z łez jeden - gdy mnie wpadł w Martwe-Morze,
Zapewne przypadkiem!... (zamyśleniem
O odległych) - przemienił się cały
W opałowe ziarna... krystaliczne...
Niesłychanie twarde...
-jasne!... jak lód.
- I - odtąd różańców zaniechałem!

MAGDALENA
podejmując treść

Zniechęcić się można do wszystkiego...
Gdy usuwa się nam z rąk fatalnie,
I to może nasze wielkie szczęście!!

HRABINA
silnie

Najzupełniej twego jestem zdania:
Z rzeczy ziemskich cokolwiek traci się,
Daje w zamian więcej rezygnacji
...

Po chwili

Lecz - czy różaniec ziemską jest rzeczą?
Lub nie?... popytać się o to muszę...

Notuje w książeczce podręcznej.

SZELIGA

Ten, o którym ja mówię, był z łez.

Silniej

Z człowieka łez... nie całej ludzkości!
Więc był niewątpliwie ziemską rzeczą,
Arcydrogą!...
Ja sam - tylko jestem
Człowiek - wychowaniec tego globu,
Na którym są burze, i wulkany,
Nawałnoście i gromy w powietrzu...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Rzecz - o której często Aniołowie
Tak zapominają, jak Mieszczanie,
Którzy, nie zajmując się rolnictwem,
Cenią nawałnice po ich wpływach
Na parasol...
...na szybę w karecie! - -

HRABINA
sobie i innym

Aniołowie lepiej wszystko wiedzą -

SZBLIGA
ceremonialnie

Jeśli to jest przekonaniem pani -
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

HRABINA
ze znudzeniem

Ach!... powiadam panu - oni nigdy
Nie spóźniają się dla miłosierdzia - -
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Przybywają w czas do komitetów
I, cokolwiek pełnią, pełnią lepiej!

Do Szeligi pojedyńczo

Mamy dzisiaj maleńki wieczorek -

MAGDALENA

Który może być prawie anielskim,
Bo panienki z pensji przyjdą tańczyć...
Śliczne wszystkie i pełne dobroci -

HRABINA

Tańczyć?!... MOŻE... lecz w różne niewinne
Gry bawić się - to postanowione - -

Surowo i ogólnie

We wszystkim lepiej jest ominąć świat...

Daje końce palców Szelidze i, uchodząc

Do widzenia wieczorem...

SZELIGA
pełniąc ukłon

Tak! pani!...
Świat - jest zaprawdę trucizną ludziom,
Bo on kształci ich...
-a nie - - rozwija!

 

SCENA PIĄTA

MAGDALENA
z miejsca do Szeligi, który z kapeluszem zatrzymuje się

Czy koniecznie zaraz chce pan odejść?...

SZELIGA

Sądziłem, że minął czas przyjmowań.

MAGDALENA

Nie jest to tak ściśle określone,
Skoro nawet w komput komitetów
Można nie utrafiać na godzinę...

SZELIGA
poruszając fraszki na stole rozrzucone

Ten różaniec... nie jest z Jerozalem.

MAGDALENA

A, przeciwnie, brano go za taki.

SZELIGA

Weneccy złotnicy robią równe,
Lecz one są dla ozdoby dłoni,
Różnobarwne zbliżając kamienie
Do blasku płci, lub do rękawiczki.
- Podobną użyteczność, jako woń,
Mają jeszcze osobne różańce
Mahometan z Konstantynopola!

MAGDALENA
naturalnie

Jedne przeto ubierają - drugie
Perfumują... i trzecie nareszcie
Są poręką modlitw...

SZELIGA
szczerze

Nic przeciw industrii takiej nie mam,
Skoro ta gdzie z wiadomością kwitnie,
Owszem!... radość i rozweselenia
Nie sąż z nabożeństwem zbliżonymi?
Pokrewnymi nie sąż, powiedziałbym?...

MAGDALENA

Gdy jeden był kościół w Jerozalem
I cały naród doń biegł na święta,
A świąt tych tak czekał z upragnieniem!

SZELIGA

Gdy się rozlegały wszędzie śpiewy,
Po wszech-ścieżkach pachnących balsamem!

MAGDALENA
dostrzegając, iż gość zatrudnia ręce swoje

Rękawiczkę Marii pan chce zepsuć!...

SZELIGA
dwuznacznie i krotochwilnie

Tak MAŁĄ... rzecz... gdybym też i spsował?

MAGDALENA
zanosząc się od śmiechu

Ha - ha - ha... ha - ha!...

SZELIGA

Co tak śmiesznego??

MAGDALENA

MAŁĄ??...
-to jest... rękawiczka moja!
Ha - ha - ha...

Wkładając rękawiczkę

- patrzajże pan, czy tak MAŁA...
A pan już myśliłeś, że to Marii,
I zaraz się coś panu zdawało...

SZELIGA
podnosi się i, całując rękę ubraną w rękawiczkę

Przepraszam -

MAGDALENA
powstając

Niech teraz pan już pójdzie...

Po chwili

Ale i to... nie z przyczyny godzin!

SZELIGA
mocno

Jeżeli to nie z przyczyny godzin,
Która jest nad siłę śmiertelników,
Toć nie usprawiedliwiony byłbym...
Gdybym odszedł.

MAGDALENA

Jest to jednak pora,
W której, chciałam, żeby pan powrócił...

Pozierając mu w źrenice

Dlatego, że pan mniej jesteś smutny,
Niźli kwadrans temu...
Goryczy mniej
Dostrzegam w rozmowy prowadzeniu.

SZELIGA

Odwiedziny osób... ta, na pozór,
Błaha rzecz ma swoją treść głęboką.
Są, z którymi gdy się znajdujemy,
Jesteśmy subtelni i naiwni...
- I są, dla których nawet Rafael
Musi stać się malarzem-szyldów -
Rysując wyraźnie i potwornie
Każdy szczegół... a dla których przeto
Stajemy się sobie przeciwnymi
I wyższym uczuciom... i stylowi.
- Sprzeciwieni będąc tak, cierpimy
Rodzaj gwałtu... paroksyzm konwulsji...
To zaś sprawia gorycz...
- gdy obyczaj,
Słusznie zalecając tok i gładkość,
Jeszcze zewnątrz wszystko to hamuje
I dodawa jedną więcej trudność!

MAGDALENA
arcysmętnie

Grać dla takich osób Beethovena
Musi być szczególną przyjemnością...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

SZELIGA

Ponieważ się podobało pani
Być lekarzem tych właśnie że cierpień,
Dlatego jej z gruntu kreślę słabość -

Głęboko

Albowiem to jest SŁABOŚĆ... ach! słabość...

MAGDALENA
solennie

Skoro się zna, że słabość?...

SZELIGA
wstając i pełniąc pożegnanie

Zna się ból!

Wychodzi.

 

SCENA SZÓSTA

MAGDALENA
zbliża się do stołu i, podnosząc swą rękawiczkę

Rękawiczka ta jest mnie rzucona...
Moja własna
!...
- tumiej szczególniejszy!

z uśmiechem

Polecenia Marii gdyby wszyscy
Tak starannie pełnili...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

STARY-SŁUGA
wchodzi i wygłasza

Nadzorca
Tych, co urządzają ognie-sztuczne,
Przysłanym jest od Pani Hrabiny
Po niejaki abrys...

MAGDALENA

Ona w głowie
Zapala mnie fajerwerk - - doprawdy!

Do Sługi

Niechże wnijdzie - bo ani wiem, co chce.

SZTUKMISTRZ
wchodzi - poprawia ustroju włosów i jednym tchem mówi z płynnością

Miałem zaszczyt przedstawić Hrabinie
Wzory kilku fajerwerków - które
Zapalane były z pewną sławą
(Że tak pochlebiam sobie)...
- zwłaszcza ów
Wyobrażający pawi-ogon,
Przedzierzgnięty Kupidyna lancą,
Gęsty po wielokroć zyskał aplauz!
Tak że mnie na rękach (z przeproszeniem
Wielmożnej pani) chciano unieść...

Po chwili

Lubo wówczas dodałem (przyznam się)
Dwie fontanny-serc, a każde serce
Pękało za sceną... i to była
Jak gdyby porażka w małej bitwie,
Gdy na przedzie gorzał jasny tryumf!
- Nie zrobiło to jednak Hrabinie
Przyjemności...
Więc proponowałem
Całą postać Kupida w płomieniu
Różowego koloru...

MAGDALENA
wstrzymując śmiech

Cóż na to
Pani Hrabina ?-

SZTUKMISTRZ

Jakoś nieraźnie
Podjęła myśl... chciała coś lżejszego
(Kupid bowiem cały to machina,
Której się nie stawi w parę godzin!)
.
- Dalej zeszedłem więc do rzeczy prostszych:
Do słońc, gwiazd, komet...

MAGDALENA
ze znudzeniem

Na czym stanęło ?

SZTUKMISTRZ

Tu przysłany zostałem po abrys.

MAGDALENA
z ukrytą ironią

Czy nie można by na przykład... ZERO?

SZTUKMISTRZ

My w sztuce nic "zerem" nie zowiemy,
Lecz: "pierścieniem".

MAGDALENA

Ach! myśl doskonała - -

SZTUKMISTRZ
z zapałem wielkim

Zrozumiany zostałem! - nareszcie
W życiu raz! (za pozwoleniem pani).

MAGDALENA
na stronie

(Jeszcze i ten mnie hołdy swe niesie...)

SZTUKMISTRZ

Dwa pierścienie można przeszyć strzałą.

Z kompetencją

Bardzo można... owszem - to się rabią:
Dodając po bokach skrzydła-papug,
Przecierając tło ognistą-miotłą,
Tam i owdzie popierając grzmotem,
Błyskawicą z lekka budząc efekt,
To uchodzi...
- to miewa swój urok.

MAGDALENA
ze znudzeniem

Więc - najprostsza rzecz... nie ma co szukać.
Szczegóły - obmyśli sam artysta.

SZTUKMISTRZ
z zapałem gorącym

Nareszcie zostałem odgadnięty,
Raz na życiu!...
- uniżony sługa.

Wychodzi.

MAGDALENA

Zacnej Marii słyszę lekkie kroki,
Muszę jej maleńką scenę zrobić...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Droga! dobra!... niekiedy zabawna,
Krytykuję ją i kocham równo,
Raz naiwność dziecka w niej - drugi raz
Coś posągu kamiennego widząc.
To jako piastunka, to jak sztukmistrz
Na tę śliczną patrzy się postać...

Skoro Hrabina wchodzi, Magdalena ku niej z wyrzutem

O mało że wszystko nie zniszczone!
O mało żeś nie zdradziła-siebie!
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Przyjęłam ci Szeligę, jak chciałaś,
Osładzając jemu jak najgrzeczniej
Twoje ostateczne-odmówienie - -
- By zaprzątnąć czarne jego myśli,
O zwyczajach mówiłam pokoleń,
Co patryjarchalnie jeszcze żyją;
Gdzie ceremoniałów-samobójstwa
Nie spełniane są na ludzkich sercach!
- Pokazywaliśmy sobie wzajem,
Jakie są tam gesta w towarzystwie:
Ty nadbiegasz... i z przekąsem ziemskim,
Widząc nasze ręce połączone,
Usuwasz się...
- jakże? można było
Dać MU przeto nadzieję tryumfu!

Z wyrzutem

Doprawdy, że pełnić instrukcje twoje
Zadaniem jest płótna-Penelopy!

Silniej

Musiałam się potem upracować,
Tokiem waszych obracając rozmów,
Jak zębatym-kołem gdzieś w fabryce...
Tak niezręcznie zdradziłaś się, pani!

HRABINA
surowo

Zdradzić się nie mogłam.
Magdaleno!
- Wyszło mnie z ust może i dzieciństwo,
Lecz umiałam się cofnąć natychmiast.

MAGDALENA
żywo

Cofnięcie te było jeszcze gorsze!

HRABINA
smętnie

Bo - może - też i ja kiedyś!... miałam
Kruszyneczkę ziemskiego uczucia...
Dla osoby - którą dziś oddalam.

MAGDALENA

Otóż to!... co właśnie zaszkodziło...

HRABINA

Kruszyneczkę!... jakiś błahy atom...

MAGDALENA

Trzeba cofnąć i to, mój aniele!
Bo popsowasz znów, co naprawione -

*
Trzeba, abyś ziębiła go ciągle...

HRABINA

Gdzież ja zdołam tylko tym się zająć!

*
Lecz ty jesteś dobra, ty - cierpliwa:
Ty zbawiłaś mnie już raz, przed chwilą,
Zbawiaj, proszę, dalej - ciągle zbawiaj!...
Zbawicielką będziesz twojej Marii,
Magdaleno
!... proszę cię, bądź dobra...

MAGDALENA

Trudne jest to - lecz początki niezłe
Umiałyśmy zaszczepić...

HRABINA

Nieprawdaż ?
Zdało się mnie, iż odszedł, jak przyszedł.

MAGDALENA
dwumyślnie

Niezupełnie... lecz coś podobnego...

Po chwili

Przyjmę wreszcie trud ten zbawicielstwa,
Na cokolwiek mnie on może narazić,
Daj mi wszakże słowo, że co? - kiedy? -
Mówić będziesz lub czynić?... w tej mierze
Zastosujesz do baczności mojej.

HRABINA
solennie

Uroczyste słowo daję na to -

MAGDALENA

Więc - na przykład - - -
siądź tu, chwilkę jeszcze:

Siadają obok.

Czy nie miałabyś czego na oku,
Co by twoje puste miejsce wzięło
W sferze serca
... dla pana Szeligi?...

Uważnie

Panienek tu będzie znaczny dobór,
Skoro szłoby o osoby młodsze...

HRABINA

Całej okolicy przyszłe matki,
Coś, doprawdy, jak wtóra społeczność.
Zapominasz tylko kwestii-wieku:
Żadnej nie ma... na przykład w twych latach,
Żadnej twego wzrostu...

MAGDALENA
stanowczo

Najzupełniej
Wyjaśniłaś mnie niepodobieństwo!

HRABINA

Wszystkie prawie są dziećmi - -

MAGDALENA
z udanym zadziwieniem

- - Ach! prawda! -

Po chwili

Mniemasz wszakże, że pomysł dobry jest,
Gdyby się go potrafiło użyć -
I że miewam oka rzut sokoli,
Gdy tobie pragnę być użyteczną?

HRABINA

Magdalenko! ty masz wielki rozum.

MAGDALENA

Z-ziębiać, chłodzić trzeba nieoszczędnie
Te ziemskie uczucie wielbiciela -

Na pół trywialnie

Sposobem tym... może by i przyszło
Do wygluzowania zupełnego,
A mógłby ON także znaleźć spokój!

HRABINA
obłędnie

Brodę nosi, był i w Jerozalem -

MAGDALENA

Tylko że różańce gubi w Morzu
Martwym
...

HRABINA

Apolog niezrozumiały!
Który ledwo że mnie potrafiłaś
Na człowieczą mowę wytłumaczyć...

Całując czoło Magdaleny

Magdalenko! ty rozum masz wielki!

 

Kurtyna zapada.

Koniec wtórego aktu


AKT PIERWSZY

PIERŚCIEŃ WIELKIEJ DAMY

AKT TRZECI