VIII MODLITWA OJCA PRZY CHRZCIE SYNA
Czarny kir biorę, dziecka jasne skronie
Żałobnym znakiem pokutnika słonię,
Krzyż mu podkładam, z którym będzie chodził;
I tak go niosę w świątyni przedsienia,
Bo oto w ziemi Twego potępienia
Nowy niewolnik się zrodził.
Jam ojcem, Panie! a nad jego głową
Wylewam skrycie łzę heraklitową ,
Godzę go wcześnie z życia jego treścią,
O! bo kto wyjdzie z krainy żałoby,
Kto dzieckiem ujrzy ofiar świeże groby,
Ten już żyć musi - boleścią!
Gdybym mógł, Panie! ja bym mu za młodu
Wyporał serce, co jest na kształt wrzodu,
A będzie chodził swobodnie, choć luźnie,
Bo ci szczęśliwi tylko w swym żywocie,
Co zapomnieli o sercu i cnocie...
O Panie, Panie! ja bluźnię!!
O Panie, Panie! ciężka Twoja kara,
Kiedy tak w duszę wkrada się niewiara,
Że nawet ojciec niemowlę nią wita.
W skrusze i żalu przed Tobą upadam,
Chciałbym się modlić, a sercem nie władam...
Ciemno mi! Panie, już świta!
Oto ja Tobie przynoszę na ręku
To dziecię moje, co jest pełne jęku
I jakiejś wielkiej, tajemniczej trwogi -
Syn to człowieczy, a półanioł boski
Zleciał na ziemię i jest pełen troski,
Bo nie zna miejsca ni drogi.
Więc mu krzyż Pański kładę do prawicy,
Garść z naszej ziemi rzucam do chrzcielnicy,
Imię tej ziemi na piersi mu piszę
I oko jego obracam na słońce -
Dwóch krzywych szabel skrzyżowałem końce,
Na szablach dziecię kołyszę!
Chrzest się dopełnia! O Panie, o Panie!
Niechaj to dziecię w przyszłości powstanie
Obrońcą wiary, bohaterem, mężem,
Za słońcem prawdy niechaj się kieruje,
Niech swą ojczyznę nad życie miłuje,
Niech ją wywalcza orężem!
Gdy ślubem ducha z Tobą się zaręczy,
Niech śmiało stąpa przy wiary poręczy,
Drogą, co przepaść ma tylko lub ciernie...
O Panie, dziecię miej moje na pieczy,
Dozwól, niech ono cierniem się kaleczy,
Lecz od przepaści chroń wiernie.
Strzeż go, by obcym nie kłaniał się bogom,
Niech Tobie służy, a nie Twoim wrogom,
Im niech nienawiść i zemstę przysięże;
Niech nie zna szczęścia ni snu, ni pokoju,
Pokąd nie będzie zwycięzcą lub w boju
Z męczeńską chwałą nie lęże.
Oto go Tobie składam na ofiarę
Za wolność mojej ojczyzny, za wiarę,
Chociaż Twych sądów nie mogę ja dociec;
Wysłuchaj, Panie, to moje wołanie,
Bo świętszych modłów już nie ma, o Panie,
Jak kiedy modli się - ojciec!