Ustęp końcowy mego pierwszego utworu,
za który wyleciałem ze studiów
Taką miała w sobie parę,
że drżał każdy przed nią, a re-
akcji zaplutego karła
niewątpliwie w proch by starła,
traf chciał jednak, że umarła.
Pochowano więc w mogile
zasłużoną Widerszpilę.
Pogrzeb miała jak się patrzy,
sierp i młot na grobie na krzyż,
mów zaś było pięknych tyle,
że spłakała się w mogile.
Lecz gdy się skończyła pompa,
cicho ktoś przez cmentarz stąpa
i przystaje tuż przed grobem.
Pewnie kochał tę osobę,
bo łza spływa mu po wargach,
pierś zaś targa cicha skarga.
To nad grobem Widerszpili
cicho kwili Dżugaszwili.