DZIECIŃSTWO

 

Poezja starych studni, zepsutych zegarów,

Strychu i niemych skrzypiec pękniętych bez grajka,

Zżółkła księga, gdzie uschła niezapominajka

Drzemie - były dzieciństwu memu lasem czarów...

 

Zbierałem zardzewiałe, stare klucze... Bajka

Szeptała mi, że klucz jest dziwnym darem darów,

Ze otworzy mi zamki skryte w tajny parów,

Gdzie wejdę - blady książę z obrazu Van Dycka.

 

Motyle-m potem zbierał, magicznej latarki

Cuda wywoływałem na ściennej tapecie

I gromadziłem długi czas pocztowe marki...

 

Bo było to jak podróż szalona po świecie,

Pełne przygód odjazdy w wszystkie świata częście...

Sen słodki, niedorzeczny, jak szczęście... jak szczęście...



POWRÓT