Życie i twórczość Aleksandra Majkowskiego.

Aleksander Majkowski nie doczekał się za życia tego szczęścia, jakim dla każdego pisarza jest opublikowanie jego dzieł. Pracował w zaciszu do końca, o sławę i reklamę nie dbał, własnych środków nie miał, a społeczeństwo tak obojętne zwykle dla spraw wydawniczych, z pomocą mu nie przyszło. Wiele prac pozostało więc w rękopisach, a wśród nich dzieła o nieprzemijającej wartości, stanowiące owoc długoletniego twórczego wysiłku. Poszły także w niepamięć poezje, opowiadania i obrazki kaszubskie oraz cenne artykuły rozproszone po czasopismach. Niedostępne są też książeczki wydrukowane przed wojną, które dzisiaj, podobnie jak "Gryf", należą do rzadkości.
Nikt nie znał lepiej ludu kaszubskiego niż Majkowski. Nieprzerwanie i niestrudzenie, aż do zapomnienia samego siebie, poświęcał najlepsze swe siły, by współbraci Kaszubów wydobyć z zapomnienia i pogardy, uchronić ich od zgermanizowania, podnieść w nich dumę szczepową i wrócić im dawną chwałę. Są przeto Pisma Majkowskiego bogatą, najbogatszą jaką posiadamy, skarbnicą wiedzy o Kaszubach. Są także wśród nich dzieła o trwałej wartości literackiej, w których po raz pierwszy w formie wysoce artystycznej wypowiedziała się dusza kaszubska. Wszystkim Pismom zaś wspólna jest nieśmiertelna idea pracy i poświęcenia się dla swego ludu, idea, która uczyniła Majkowskiego przywódcą Kaszubów.
Powyższe względy i te głębokie wartości, zawarte w spuściźnie Zmarłego Bojownika i Poety, zrodziły myśl, by wystawić mu po śmierci pomnik- sercu jego niewątpliwie najmilszy- w postaci zbiorowego wydania jego Pism. Dadzą one najlepsze świadectwo i Człowiekowi i Pisarzowi, a z pokolenia w pokolenie przekazywać będą Kaszubom zamkniętą w nich iskrę Bożą- "iskrę Ormuzdową". One także utorują nieodkrytemu jeszcze ciągle regionowi kaszubskiemu drogę do zajęcia należnego miejsca w literaturze i kulturze polskiej, a przez to staną się jeszcze jednym ogniwem spajającym ziemię nadmorską z resztą Polski.
Inicjatywa wydania wszystkich Pism powstała w ciągu druku powieści "Żëcé i przigodë Remusa", najdojrzalszego dzieła poety. Dlatego ukazuje się ona jako tom pierwszy. To przypadkowe wysunięcie jej na czoło ma o tyle znaczenie, że od razu wprowadza czytelnika w świat autora, w krąg jego najgłębszych uczuć i myśli, jest bowiem jakby jego symboliczną autobiografią.

Aleksander Majkowski wyszedł ze środowiska małomiejskiego. Urodził się w południowej części Kaszub, w Kościerzynie, 17 lipca 1876 r. Uczęszcza najpierw do niemieckiego gimnazjum w rodzinnym mieście, następnie w Chojnicach, gdzie jako członek tajnego kółka filomackiego pod nazwą "Mickiewicz" po raz pierwszy styka się z polską historią i literaturą i gdzie zaczyna stawiać pierwsze kroki na polu literackim. Że miał w tym kierunku zdolności, świadczyło przychylne echo, jakie się odezwało po ukazaniu się pierwszego jego utworu, humorystyczne satyrycznego poematu p. t. "Jak w Koscerznie koscelnygo obrele" (Gdańsk 1899), napisanego pod wpływem Jarosza Derdowskiego, poprzednika jego na niwie poezji kaszubskiej. Gdy poemat wyszedł z druku, był już Majkowski studentem medycyny. Mimo bowiem wyraźnych zamiłowań do literalury, ze względów życiowych obrał zawód lekarza. W r. 1897 zapisał się więc na uniwersytet berliński, skąd następnie przeniósł się do Gryfii i Monachium. Pobyt na uniwersytetach niemieckich, pełen gorączkowej pracy, działalności organizacyjnej i.bogatych przeżyć, ukształtował bogatą duszę przyszłego przywódcy Kaszubów i wielkiego pisarza artysty.
Dwa były w szczególności momenty, które zadecydowały o kierunku życia Majkowskiego. Pierwszy to odsłonięcie pomnika Adama Mickiewicza w Warszawie w r. 1898. "Ta chwila- pisze pod koniec życia w swoich wspomnieniach - kiedy spadła zasłona z postaci wieszcza narodowego, przedstawionego z ręką na sercu, jakby chciał powiedzieć: " kocham za miliony ",- a ja stałem u jego stóp z nielicznymi reprezentantami społeczeństwa, wywarła na mnie niezatarte do dzisiaj wrażenie". Poznał bowiem wtedy, że wśród olśniewającej potęgi zaborców jest inna wyższa siła, która porywa naród i czyni go nieśmiertelnym. Wtedy .uwierzył także w jego odrodzenie. Nie bez wpływu było zetknięcie się przy tej samej okazji z polskim światem politycznym, naukowym i literackim, m. i. z Korfantym, prof. Karłowiczem, Janem Kasprowiczem oraz z córkami i wnukiem Mickiewicza.
Drugim decydującym momentem był pobyt na studiach UJ Gryfii, dokąd udał się nie tylko dla sławnego wydziału medycyny, ale więcej jeszcze dla pociągającego charakteru uniwersytetu, założonego przez księcia pomorskiego Wartyslawa. Tutaj, pod wpływem licznych pamiątek, świadczących o starej i wielkiej tradycji pomorskiej, obudził się w Majkowskim szczepowy duch Kaszubów. "Pomniki książąt kaszubskich w Gryfii - pisze w wspomnieniach- i spiżowy pomnik Adama stały się zniczami, od których powstał mój zapał w następnych latach na polu narodowym. Między tymi dwoma punktami obracała się moja działalność w następnym czasie ".
W Gryfii istniały organizacje polskie "Związek" i "Adelphia", do których Majkowski należał jako jeden z najczynniejszych członków.W tym czasie w okolicach Gryfii na niemieckich latyfundiach przebywali sezonowi robotnicy polscy, przeważnie z Małopolski i z b. Kongresówki. Wśród nich to Majkowski rozpoczął żywą akcję oświatową i propagandową na rzecz Polski. Za tę działalność, służącą -  jak brzmiało oskarżenie- " konsolidacji polskości w niemieckich krajach", został relegowany z uniwersytetu (1901). Nie przyjęto go też napowrót na uniwersytet berliński, gdzie wśród studentówPolaków zorganizował demonstrację na wykładzie prof. Schiemanna, który w fałszywym świetle przedstawiał historię polskich powstań. Udał się wtedy dla dokończenia studiów do Monachium. Miasto nauki, kultury i sztuki silnie oddziałało na młodzieńca, żądnego wiedzy i przeżyć artystycznych. Mógł tu do woli korzystać z bogatych bibliotek, muzeów, teatrów, które dawały w najlepszej obsadzie dzieła Wagnera; stykał się ze światem literatów, malarzy, muzyków nie tylko niemieckich, lecz także polskich. Zetknął się tu również z młodzieżą polską z wszystkich zaborów, dzięki której poznał prądy panujące w ówczesnym społeczeństwie polskim. Sam także brał żywy udział w życiu tej młodzieży jako założycieli prezes stowarzyszenia p. n."Vistula".
W kwietniu 1904 r., uzyskawszy absolutorium, wyjechał na krótki czas do Zurychu w Szwajcarii dla napisania pracy doktorskiej. Zwiedził wtedy muzeum polskie w Rapperswilu. Latem zaś tego roku z dyplomem doktora medycyny, a przede wszystkim z bogactwem wiedzy i przeżyć oraz z ogromnym zapałem do pracy narodowej i kulturalnej wrócił na Kaszuby, aby poświęcić się swemu zawodowi i upragnionemu celowi służenia rodzinnej ziemi. Miał wtedy w swym dorobku drugą książeczkę, świeżo wydrukowany w Poznaniu zbiorek poezyj p. t. "Spiewe i frantówci", które wyrosły z atmosfery monachijskiej, jako wyraz tęsknoty zaziemią rodzinną i jako owoc pilnych studiów nad dziejami Kaszub. Tym pierwszym w literaturze kaszubskiej zbiorkiem poezyj utorował drogę późniejszej bujnie rozwijającej się liryce kaszubskiej.
Wkrótce po powrocie ze studiów dr Majkowski rozpoczyna na Kaszubach swą działalność publiczną, która odtąd miała nieprzerwanie się ciągnąć aż prawie do końca życia. Od października 1904 do października 1905 r. odbywa obowiązkową praktykę lekarską jako asystent w St. Marien Krankenhaus w Gdańsku. Z początkiem marca 1905 zostaje powołany na redaktora "Gazety Gdańskiej" i, w tajemnicy przed swą władzą szpitalną, pracując najczęściej po nocach, pełni tę funkcję przez pięć miesięcy. Był to ważny okres w życiu przyszłego redaktora "Gryfa" i wodza " ruchu młodokaszubskiego". Miał bowiem do dyspozycji organ opiniodawczy na Kaszubach, w którym mógł wypowiadać swoje poglądy. Już w tym czasie krystalizują się hasła, później rozbudowane i rozwinięte na lamach " Gryfa". W jednym z pierwszych artykułów w "Gazecie Gdańskiej" pisze Majkowski: "Wy Kaszubi nie jesteście najgorszym wśród szczepów składających się na wielki naród polski. Wasza polskość tyle marta, co polskość Wielkopolan, Mazurów, Ślązaków. Mowa Wasza kaszubska, którą Bóg Warn w usta włożył, jest jak każda inna uszanowania i miłości godna, bo mówili nią przez długie wieki ojcowie Wasi, a kształciły się jej brzmienia na graniu fal naszego Bałtyku, naszych jezior i na szumie lasów naszych. Więc nie macie powodu wstydzić się tej mowy, a sądzimy, że jesteście dzielni dosyć, ażeby nie pozwolić nikomu na drwinie z siebie i z mowy swojej".
Ażeby to poszanowanie i miłość dla ojczystej mowy rozbudzić wśród Kaszubów, wydawał przy "Gazecie Gdańskiej" specjalny dwutygodniowy dodatek literacki, pisany po kaszubsku, pod nazwą " Drużba ", w którym zamieszczał poezje własne, piosnki Fr,Sędzickiego, utwory H. Derdowskiego i opisy zwyczajów kaszubskich według pism Fl. Ceynowy. "Drużba" przestał wychodzić po opuszczeniu przez Majkowskiego " Gazety Gdańskiej". Nie zrywa on jednak z nią kontaktu. I teraz i w następnych latach, aż do ukazania się " Gryfa ", na jej łamach podnosi głos we wszystkich żywotnych sprawach kaszubskich, a szczególnie z właściwą sobie bystrością śledzi postępy germanizacji na Kaszubach. Z powodu jego artykułów, pisanych z żywym temperamentem, ciętością, a nieraz z sarkazmem, głośno się stało o sprawie kaszubskiej w prasie polskiej wszystkich zaborów, która pod ich wpływem coraz częściej do tego zagadnienia wracała.
W r. 1907 po raz pierwszy wystąpił w "Gazecie Gdańskiej" z projektem utworzenia organizacji ogólnokaszubskiej. Mieszkał wtedy w Kościerzynie, dokąd przeniósł się na początku r. 1906 dla rozpoczęcia samodzielnej praktyki lekarskiej. Dom Majkowskiego w Kościerzynie w latach 1906- 1910 był ogniskiem, w którym wykuwała się twórcza myśl kaszubska. Tu schodzili się m. i. Izydor Gulgowski, twórca muzeum kaszubskiego we Wdzydzach i wznowiciel kaszubskiej sztuki stosowanej, dr Fr. Lorenz, zasłużony badacz kaszubszczyzny, Jan Karnowski, autor "Nowotnych śpiewów " i późniejszy bardzo czynny działacz "ruchu młodokaszubskiego", -  w ogóle kaszubska młodzież akademicka. Dzięki temu Kościerzyna staje się w tym czasie ośrodkiem życia narodowego i kulturalnego na Kaszubach. Majkowski jest czynny w kilku kierunkach:
Wypowiada zwycięską walkę hakacie, zapuszczającej korzenie na terenie miasta; współpracuje w organizowaniu towarzystw polskich; przyczynia się do wzniesienia " Bazaru " - polskiego ośrodka organizacyjnego, społecznego i kulturalnego; zakłada Towarzystwo Czytelni Polskiej z zamiarem rozszerzenia jej wpływu na całe Kaszuby; przede wszystkim zaś urzeczywistnia długo noszona myśl stworzenia pisma dla spraw kaszubskich p. n. "Gryf".
Pierwszy numer tego miesięcznika ukazał się w Kościerzynie w listopadzie 1908 r. Było to wydarzenie wielkiej doniosłości. Po raz pierwszy bowiem pojawiło się na Kaszubach pismo literackie o samodzielnym, śmiałym i szerokim programie, pismo o wysokim poziomie, które pod zaborem pruskim nie miało sobie równego. Najgłębszą sprężyną jego powstania było pragnienie zbudowania zapory przeciw postępującej germanizacji, a środkiem do tego celu- stałe informowanie zarówno Kaszubów jak i ogół społeczeństwa polskiego o stanie rzeczy na Kaszubach, a przede wszystkim- budzenie wśród samych Kaszubów ducha szczepowego i poszanowania dla własnych wartości. "Dla nas- pisał Majkowski w Gryfie- wszystkie przejawy życia swojskiego, objawiające się bądź to w podaniach, bajkach i pieśniach, bądź to w obyczajach, strojach, budowie chat i świątyń, są fundamentem dla gmachu przyszłości, są tym, czym ziemia rodzinna dla drzewa. Jeśli uda się obcej ręce wykorzenić nas z tego podkładu, fala wynaradawiająca uniesie nas tam, kędy porwała zaginionych braci naszych na zachodzie, nad Odrą i Elbą".
" Gryf "- jak widać z powyższych założeń- poświęcony był nie tylko pielęgnowaniu rodzimej kultury ludowej, ale także sprawom społeczno- politycznym, objął więc ogół aktualnych spraw kaszubskich, dzięki czemu wytworzył t.zw."ruch młodokaszubski", skupiający szczególnie młodą inteligencję, która poza wyżej nakreślonymi zadaniami pragnęła pierwiastki szczepowe kaszubskie wprowadzić do kultury ogólnopolskiej pod hasłem: co kaszubskie to polskie! Był to prąd bardzo pożyteczny i dodatni w skutkach swoich. Dał. początek zdrowo pojętemu regionalizmowi kaszubskiemu, który, rozwijając się z coraz większą siłą, dzisiaj po 30tu latach uczynił Kaszuby jednym z najruchliwszych regionów na terenie Rzeczypospolitej. Lecz pierwszym skutkiem o doniosłym znaczeniu był fakt, że cztery roczniki przedwojennego "Gryfa", jako niezbity dowód polskości ludu kaszubskiego, spoczęły na stole wersalskim, by przechylić szalę decyzji o przyłączeniu Kaszub do Polski.
Majkowski był wodzem tego ruchu. Jako redaktor "Gryfa" zamieszczał w nim artykuły programowe, polityczne, społeczne, kulturalne; przeglądy aktualnego życia kulturalnego i wydawniczego; bajki i piosnki kaszubskie; utwory literackie prozą i wierszem, wśród których wyróżniają się dwa szkice powieściowe: "Nigde do zgubę nie przyńdą Kaszube" oraz "Judica,Domine, nocentes me", z poezji zaś cykle: "Horatius cassubiticus", "Jazda ze szkół" i "Z małego miasta". Obok "Gryfa" pisywał artykuły dla krakowskiego "Swiata",dla "Tygodnika Ilustrowanego" i "Ziemi" w Warszawie, dla " Dziennika Poznańskiego " oraz dla "Rzeczy pospolitej " we Lwowie.
Utrzymywał bliski kontakt z ówczesnym polskim światem literackim, szczególnie z Warszawą i Poznaniem.Ten kontakt stał się jeszcze żywszy, gdy wr.i9ii przeniósł się z Kościerzyny do Sopotu, gdzie corocznie latem zjeżdżało się wielu Polaków z wszystkich zaborów. Chcąc wykorzystać tę okoliczność dla propagandy Kaszub, założył w r. 1913 w Sopocie Muzeum Kaszubsko-Pomorskie, zebrawszy z terenu dużo cennych okazów kultury i przemysłu ludowego: ceramiki, haftów, mebli i t. p. Z tych samych pobudek powstał w tym roku jego piękny przewodnik po Szwajcarii Kaszubskiej p. t. " Zdroje Raduni".
"Gryf" przestał wychodzić z końcem r. 1912. Nie przestał jednak istnieć "ruch młodokaszubski", który związany dotąd tylko samym pismem, został w sierpniu 1912 r. zorganizowany w "Towarzystw o Młodokaszubów". Przy nim właśnie powstało wspomniane Muzeum Kaszubsko-Pomorskie, któremu w latach 191314 Majkowski całkowicie się poświęcił.
Tok najlepiej zapowiadającej się pracy przerwała wojna światowa. Majkowski, wcielony do armii niemieckiej, przebywał jako lekarz wojskowy najpierw w Chełmnie, potem w Pilawie w Prusach Wschodnich, skąd w r. 1916 wyruszył na pole walki do Galicji, następnie do Rumunii, a w r. 1917 do Francji. W czerwcu 1918 wrócił z podkopanym zdrowiem do szpitala w Sopocie. Przeżycia swoje z czasów wojny spisał w nieopublikowanym " Pamiętniku ".
W czasie tworzenia się Państwa Polskiego, w latach 191820, Majkowski wytężał wszystkie siły, by ukochana jego ziemia kaszubska została złączona z Macierzą i to złączona w granicach jak najmniej okrojonych. Trudno dzisiaj wyświetlić wszystkie szczegóły jego ówczesnej pracy, którą tak bardzo zasłużył się wobec Kaszub i Polski. Jako prezes Rady Ludowej powiatu wejherowskiego przygotowywał zbrojne powstanie celem złączenia północnego Pomorza z Polską. Potem przez pewien czas był naczelnym redaktorem nowoutworzonego "Dziennika Gdańskiego".W r. 1920 z rangą pułkownika wojsk polskich pełnił służbę państwową w Komisji Granicznej ustalającej granicę polsko-niemiecką. W r. 1920 i 21 jako prezes Rady Pomorskiej w Grudziądzu przyczynił się do założenia Teatru w Toruniu, zawiązał Towarzystwo Artystów Pomorskich i zorganizował wystawę Sztuk Pięknych Artystów Pomorskich, którą w d. 7. VI. 1921 otworzył osobiście marszałek Józef Piłsudski.
W tym roku, osiadłszy na stałe w Kartuzach, wznawia wydawnictwo "Gryfa",a po jego upadku redaguje w r. 1923 w Kościerzynie "Pomorzanina" z kaszubskim dodatkiem literackim p. n. "Druh". Wraca znowu do " Gryfa" w r. 1925, ale kończy się na jednym numerze, gdyż pismo nie znajduje wśród społeczeństwa zrozumienia. Wreszcie w czwartej serii "Gryfa" w latach 1931-34 zasiada wprawdzie w redakcji pisma, ale od czynnej współpracy się usuwa, nie znajdując w nim odbicia swych poglądów.
W latach powojennych Majkowski coraz bardziej ograniczał swój udział w życiu społecznym i politycznym, aż wreszcie zasklepił się w sobie całkowicie, oddając się tylko ulubionej pracy literackiej. Bolało go, że w nowych warunkach politycznych nie rozumiano jego działalności, co więcej, że Kaszubom, którym poświęcił całe życie, by ich uratować dla polskości, działa się krzywda i niesprawiedliwość ze strony współbraci z innych dzielnic, którzy nie umieli uszanować ich długoletniej walki z germanizacją, ich odrębności językowej i kulturalnej, odnosili się zaś do nich z wyższością i lekceważeniem, odsuwając ich od zajmowania stanowisk publicznych. Szukał więc ukojenia w pracy literackiej. Kończy wtedy powieść "Żece i przigode Remusa", zaczętą jeszcze przed wojną, i ogłasza pierwszą jej część w r. 1936; opracowuje "Historię Kaszubów", o której napisaniu marzył od czasów studenckich, lecz już nie doczekał się jej ukazania się w druku, gdyż wyszła kilka miesięcy po zgonie; przerabia na utwór sceniczny pierwsze swe dzieło, poemat "Jak w Koscerznie koscelnygo obrele", dając mu tytuł "Strache i zrękovjine". Poza tym współpracuje z kilku czasopismami i z Rozgłośnią Pomorską w Toruniu.
Nadwątlone w czasie wojny zdrowie z roku na rok pogarszało się. Umarł w Gdyni w dniu 18-ej rocznicy zaślubin Polski z morzem, 10 lutego 1938. Pogrzeb w Kartuzach stał się wielką manifestacją uznania dla zasług Zmarłego. Za życia odznaczony został Krzyżem Oficerskim Orderu Polonia Restituta, Złotym Krzyżem Zasługi i Srebnym Wawrzynem Akademickim Polskiej Akademii Literatury. Po śmierci jego Prezydent Rzeczypospolitej zaopatrzył Wdowę dożywotnią rentą.

Takie są dzieje żywota autora powieści o Remusie, żywota pełnego trudu i walki. Przed wojną ścierać się musiał z zaborcą oraz z tymi ze współbraci, którzy nie rozumiejąc go lub nie chcąc rozumieć, posądzali go o tendencje separatystyczne na Kaszubach. Po wojnie, prócz obrony swych poglądów, borykał się z ciężkimi warunkami życiowymi. Mimo tych przeciwności, do końca pozostał wierny swym świętym ideałom, zmarł jako prawdziwy "rycerz kaszubski" -  podobnie jak Remus, bohater jego powieści.
Na ocenę całej działalności i twórczości literackiej Majkowskiego jest jeszcze dziś przedwcześnie. Muszą się wpierw ukazać wszystkie jego Pisma. Równie
ż pełną ocenę "Remusa" pozostawiamy Czytelnikom. Podzielimy się tutaj jedynie kilkoma uwagami.
"Żëcé i przigodë Remusa" jest arcydziełem Majkowskiego, w którym wykazał pełnię swego talentu i artyzmu i wykorzystał całe swe doświadczenie i wiedzę o Kaszubach. Dlatego prawdziwie powieść ta, jak głosi podtytuł, jest "zwierciadłem kaszubskim ". Przepiękny krajobraz i bogata przyroda, z mistrzostwem odtworzone typy ludu, folklor tkwiący w każdym zdaniu - nieledwie w każdym wyrazie, snują się na wątku pięknej bajki kaszubskiej o " zaklętej królewionce" i "zapadłym zamku". Czytelnik czuje, że to, co autor pisze, wyjął z serca ludu, a wzrusza go prostota z jaką kreśli obrazy; równocześnie zaś ogarnia go prawdziwe uczucie wzniosłości, która wypływa z natchnienia i wizji poetyckiej, przewijającej się przez całą powieść.
Chłopięce marzenia o "zapadłym zamku" i "zaklętej królewionce" nabierają innego znaczenia, gdy pastuszek Remus dorastał dojrzewa: "zapadły zamek" staje się symbolem Ziemi Kaszubskiej, której dawna chwała utonęła w niewoli germańskiej, a "zaklęta krolewionka"-  uosobieniem duszy kaszubskiej, która uciemiężona, niezrozumiana i pogardzana, nie może i nie śmie się otworzyć, wypowiedzieć. Ten nowy świat wyobrażeń roztacza przed Remusem powstaniec z lat 1846-  48, który życie swoje poświęcił dla wydźwignienia " zapadłego zamku" i uwolnienia "zaklętej królewionki" a na łożu śmierci przekazuje swe posłannictwo Remusowi.
Remus podejmuje się powierzonej misji i z wyrzeczeniem się osobistego szczęścia, niestrudzenie aż do późnej starości, wędruje od wsi do wsi, wszędzie gdzie rozbrzmiewa mowa kaszubska, i na taczce rozwozi między ludem ulubione jego książeczki i śpiewniki, a czasem zadaje dziwne pytanie: "A chcoł te vebavjic zapadli zomk?"- "A chcoł te krolevjonkę przenieść przez głęboką vodę?"
Wśród niezwykłych przygód spotyka na drodze swej pracy przeciwnika, który mu w dziele przeszkadza. Jest nim Smętek, uosobienie Zła. Stają więc naprzeciw siebie dwie moce: Remus, który jest wyrazicielem idei bohaterstwa i poświęcenia, i Smętek, który w dziejach kaszubskich jest Duchem Złym, sprawcą wszystkich nieszczęść i wszystkiej niedoli. W drugiej i trzeciej części pomieści zmaganie się tych dwóch sil staje się dominującym czynnikiem akcji. Remus wreszcie zostaje zwyciężony, gdyż brak mu wiary w swe posłannictwo, lecz ginie także Smętek. Na polu walki niezwyciężonymi zostają trud życia idea Remusowa, którą podejmuje -  autor powieści, gdy za młodu Remusowi, postaci rzeczywistej, na jego dziwne pytania o "zaklętej królewionce" i "zapadłym zamku "odpowiada: "Chcę!".
"Żëcé i przigodë Remusa" jest w regionalnej literaturze kaszubskiej dziełem o epokowym znaczeniu. Jest to bowiem pierwsza powieść i równocześnie -  dzięki jej wyjątkowym wartościom folklorystycznym, ideowym i językowym najcenniejsza w tej literaturze pozycja. Wartości językowe w tym się zaznaczają, że autor codzienną, powszechną kaszubszczyznę podniósł do formy odświętnej, dostojnej, uroczystej, że w całym tego słowa znaczeniu stworzył kaszubszczyznę literacką. Tę twórczą pracę nad kształtowaniem języka widać w "Remusie" na każdym kroku: Poeta każde słowo ważycociosuje z grubości, poleruje, ustawia na właściwym miejscu, przy czym dobiera wyrazy z wszystkich gwar kaszubskich. Nigdy też dotąd literacka kaszubszczyzna nie ukazała się w takim bogactwie i pięknie.

Dla tej kaszubszczyzny Majkowski stworzył także oryginalną pisownię. W stosunku do pisowni polskiej różni się ona przede wszystkim tym, że głoska "w" spełnia tu tylko funkcję przydechu w samogłoskowym naglosie wyrazów (w=ł lub u, np. wokno = łokno), zaś polskie "w" zostało zastąpione przez "v" (np. vrzos = wrzos). Poza tym Majkowski wyeliminował polską głoskę "y" i zastąpił ją głoską "i" (riba=ryba). Funkcję miękczącą spełnia "j" (np. njebo = niebo, bjałi = biały), przy czym "gj" czyta się jak "dź"(np. gjinąc = dźinąc), a "kj" -  jak "ć" (np. kjede = ciede, gjibkji = dzibci). Znaki diakrytyczne (ô, é, ë) nie oznaczają sposobu wymowy, lecz formy gramatyczne, poza tym mają zastosowanie celem uniknięcia dwuznaczności niektórych wyrazów (np. jô = ja, jo = tak; wurôczëc = ugościć, wuroczëc= oczarować; vëszedł = wyszedł, veszedł= wszedł; zjédz=zjedz, zjedz=zjeżdżaj). Na miejscu "ô" występuje w polskim "a". Głoska "ł" w takich formach jak: szedł, rzekł, jest niema, czyta się więc: szed, rzek. Dźwięk "ę" czyta się w kaszubskim jak "ań" lub "en" w francuskim wyrazie: enfin. Głoski "m" i "n" nadają poprzedzającej samogłosce brzmienie nosowe (np. nom = nąm, vamps = vęmps). Akcent nie został w pisowni uwzględniony: W czytaniu można posługiwać się i akcentem południoluej kaszubszczyzny, gdzie on pada na zgłosce najdalszej od końca, i akcentem ruchomym północnej kaszubszczyzny.

Pisownia i sama mowa kaszubska sprawia przy pierwszym zetknięciu się dość duże trudności, lecz równocześnie pociąga dzięki swej świeżości i jędrności oraz dzięki swemu archaicznemu charakterowi, zbliżającemu ją do staropolszczyzny. Mniej zrozumiałe wyrażenia zostały zebrane w załączonym słowniczku.

Powieść Majkowskiego o Remusie posiada wielkie znaczenie nie tylko dla regionalnej literatury kaszubskiej, lecz stanowi także cenną i trwałą pozycję w ogólnopolskiej literaturze, do której wnosi podobne wartości, jak przed laty "Na skalnym Podhalu" Tetmajera.

Andrzej Bukowski

Spadkobiercom prof. Andrzeja Bukowskiego
składamy serdeczne podziękowania za wyrażenie zgody
na zamieszczenie tekstu.

 


REMUS