146. Wesele zamienione w wilkołaki
Przez jedną wieś nad Bugiem przechodził żołnierz w czasie wesela. Pan młody, rozgrzany trunkiem, wybiegłszy z chaty poszczuł go psami. Oburzony żołnierz niegościnnością zawołał drżąc z gniewu: — Pamiętaj! Ty co mnie szczujesz psami, zobaczysz, jak na ciebie będą te same psy szczekać. — To wymówiwszy zaklął całe wesele w wilkołaki, które wielkie szkody w bydle narobiły i nie- mało ludzi pożarły. Później w trzy lata, w czasie obławy na wilki, zabito trzech wilkołaków zaklętych z owego wesela. Dowody były oczywiste, albowiem pod skórą jednego z nich znaleziono skrzypce z całym przyborem grajka; pod skórą drugiego strój pana młodego, u trzeciego zaś panny młodej. Przed tą jeszcze obławą, skoro wieść o tym wypadku zaczęła się rozchodzić, jeden ze śmielszych ruskich wieśniaków postanowił odczarować te wilkołaki i przywrócić im postać ludzką. W tym celu wziąwszy z sobą prosię pieczone, chleb i widły chodził po okolicy, ale szukał ich daremnie. Gdyby którego napotkał, miał rzucić chleb i prosię, a gdy wilkołak żarłby to z chciwością, uderzyć go miał widłami między ślepie i takim sposobem wrócić mu ludzką postać.