111. Janoszczyk
Najgłośniejszym ze zbójeckich dzieł w Tatrach jest Janoszczyk. Tysiące krąży o nim podań. Jego siła, jego zręczność, jego władza nad istotami nadprzyrodzonymi i ciągły stosunek z nimi przechodzi wszystko, co o jakimkolwiek innym zbóju opowiadają. Obok tego miał być nadzwyczajnie nabożnym. Podanie niesie, iż spotkał pewnego razu jakiegoś studenta z Podoleńca i zaprosił go do swego szałasu. Student ów, w zmowie ze zwierzchnością, podjął się go zabić. Wybrał do tego porę o wschodzie słońca, kiedy zwykle Janoszczyk klęczał i modlił się; zaszedł więc z tyłu klęczącemu i strzelił do niego, ale kula cudownym sposobem w bok poszła. Janoszczyk, jakby nie uważał, nie przestawał się modlić. Student poprawił i chybił jak pierwszą rażą; Janoszczyk ciągle się modlił; dopiero kiedy zdrajca po trzecim strzale począł uciekać, Janoszczyk, który właśnie co skończył modlitwę, dognał go i zabił.
Siekiera Janoszczyka cudowne miała przymioty. Ciśniona silną prawicą wracała na powrót do niego na jedno gwizdnienie. Kochanka Janoszczyka zdradzając go, a wiedząc o osobliwych przymiotach jego siekierki, zamknęła ją w dziewięciu skrzyniach dziewięcią zamkami. Kiedy pojmano Janoszczyka, gwizdnął na siekierkę i zaczęła się wyrąbywać; już zrąbała ośm skrzyń i ośm zamków, ale dziewiątej skrzyni i dziewiątego zamku nie mogła przerąbać, gdyż dziewięć jest liczbą tajemniczą.